niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 27

Ja tu sikam ze śmiechu, bo obejrzałam stary filmik Kwiatkowskiego HAHAHAHAH A tymczasem macie rozdział :D

Emm...tak trochę nie wiem jak zacząć z nią rozmowe.
-No mów kurwa Dawid, a nie trzymasz człowieka w niepewności. -ojć zniecierpliwiła się ups
-Więc tak... zacznijmy od tego, że co chciałabyś wiedzieć?- zapytałem
-Wszystko.O Tobie, o Twojej rodzinie, o tym czym się teraz wychodzisz, o tym jakie miałeś życie za małego. Jestesmy ze sobą już prawie miesiąc, a ja o Tobie nic nie wiem.- ma racje.
- Ehh..nie mam innego wyboru. Musisz wszystko wiedzieć. Jestem piosenkarzem za którym latają dziewczynki w wieku od 12-20 lat.  Kocham moje fanki nad życie, bo dzięki nim to wszystko zawdzięczam. Z jednej strony jestem chłopakiem zdrowo pierdolniętym, który cieszy sie zyciem i niczego mu nie brakuje, ale mam też drugą stronę, którą tylko nieliczni mogą ją odkryć, miedzy innymi moi przyjaciele.-zatrzymałem się.
-Mów.-powiedziała.
-Z drugiej strony jestem chamem, prostakiem i tym który potrafi kogoś zabić jak ktoś skrzywdzi, albo dotknie moja własność..-Brunetka mi przerwała
-Nawet mnie?-zapytała się cicho.
-Oczywiście...
Pisnęła
-...że nie.-dokończyłem i się usmiechnąłem po czym przytuliłem dziewczynę na znak żeby sie nie bała.
-Opowiedz mi coś o swojej przeszłości.-kurwa. Chciałem sie obejść bez tego.
-Ale obiecaj, że ode mnie nie odejdziesz.- muszę się upewnić.
-No blade kurcze Dawid, przeciez mówiłam że obiecuje.- powiedziała zirytowana
-Dobra, więc... kiedyś kiedy miałem 15 lat, uczestniczyłem w bijatykach. Kiedy w szkole ktoś się bił na moich oczach to ja do nich dołączałem. Za młodego nie byłem grzecznym dzieckiem. Kiedy miałem 13 lat wyrzucono mnie z trzech szkół. Moi rodzice nie chcieli mnie wtedy znać. Uciekłem z ich domu w wieku właśnie piętnastu lat, nie wytrzymywałem z nimi. Za młodości miałem też kilka razy doczynienia z policją, za zbite szyby i tak dalej. W wieku 17 lat poznałem Wrzoska, Igora, Saszan i resztę aloha team'u, którą dzisiaj poznasz. Pilewicz stal się moim menadżerem razem z Wrzoskiem, ale to ominiemy. Mieliśmy dobrą ekipę tylko, że oni byli wmieszani w gangi. Kiedy ich poznałem od razu jak się jeszcze bardziej poznaliśmy to trafiłem do ich gangu. Rywalizowalismy i nadal rywalizujemy z Dark Matrix, a my się nazywamy Black Dangerous. Nasze motto zyciowe to ,,Nigdy się nie poddawaj, chocby brakowało Ci już sił, nigdy, bo pamiętaj tam daleko gdzieś czeka na Ciebie szczęście o które warto powalczyć do samego końca.''
-I ten Dark Matrix chcą mnie? Dlaczego?- zapytała się
-Ponieważ w moim zyciu pojawiła się osoba, dla której żyje. Chcą Cię poruchać i zabić, bo wiedzą że bez Ciebie nie będzie też mnie. Jednym zdaniem- chcą się zemścić.
-Ale co ty im takiego zrobiłeś, że chcą się tak na Tobie ode grać?- Niech kurwa nie zadaje więcej tych pierdolonych pytań ja pierdolę. Czy ona musi o tym wiedzieć?
-Ekhm... Kiedyś chodziłem z jednego z nich siostrą. Tak w ogóle zapomniałem Ci wspomnieć, że kiedyś chodziło mi tylko o ruchanie a nie stałe związki, ale to się zmieniło kiedy poznałem dziewczynę kiedy byłem w tym gangu, ale oni mi ją zabili.. Dobra, wracając do tematu tej pierwszej dziewczyny. Ten związek trwał odziwo dłużej niż wszystkie, ale ja miałem z 14 lat.



-Nie wiedziałem wtedy co to miłość. No i pewnego dnia jak to zwykle bywało biłem się z kolegami na podwórku, nagle podeszła ona i chciała mnie powstrzymać, ale ja ją tak mocno odepchnąłem, że upadła na ziemię i walnęła głową o kamień. Ja z kolegami uciekliśmy. Później się okazało, że dostała wstrząs mózgu i było za późno.



-Zabiłeś ją.- powiedziała stanowczo i się odpechneła ode mnie
-Ale ja nie zrobiłem tego specjalnie... proszę uwierz mi.-błagałem
-Muszę wszystko przemyśleć.- powiedziała i wyszła z pokoju.
Nie może mi tego zrobić. Kurwa mać.

KOMENTOWANIE= MOTYWOWANIE! :D

wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 26

Witajcie! Taki prezent na gwiazdkę. Nowy rozdział :D
Zrobiłam zakładkę ,,bohaterowie'', więc jakby ktoś chciał to zapraszam tam zobczyć jakich mamy bohaterów. A teraz was żegnam, idę jeść pizzę ;v


Weszłam do hotelu w poszukiwaniu ludzi. I tak jak myślałam, znalazłam Dawida z całą resztą w pokoju. Rozmawiali o czymś.
-A jakbyśmy tak ją..- Wrzosek przerwał kiedy mnie zobaczył. Dziwne.
-Hej.-powiedziałam i usiadłam obok Dawida.
-Gdzie ty byłaś kurwa?!-krzyknął Dawid.
-Bez agresji. Spokojnie. To raczej ja się powinnam Ciebie zapytać, bo zostawiliście mnie samą przed budynkiem!-wydarłam sie na niego. Jego oczy pociemniały. No nie powiem... groźnie wygląda.
-Możemy porozmawiać dla osobności?-syknął Dawid, aż mnie ciarki przeszły. Wziął mne mocno za ramie i wyprowadził za drzwi.
-Czego chcesz?- zaytałam sie go kiedy bylismy już sami. Ten za to pociągnął mnie za włosy i przyparł do ściany. Auć.
-Nikt kurwa nie będzie do mnie mówił takim tonem rozumiesz dziwko?.- zamurowało mnie. Czy on właśnie powiedział, że jestem dziwką?
Bez zastanowienia kopnęłam go pomiędzy nogami, na co ten skulił się z bólu. Weszłam szybko do pokoju i zaczęłam iść w kierunku drzwi do sypialni. Słyszałam, że ktoś idzie za mną, ale szczerze powiedziawszy, jebie mnie to. Chcę stąd jak najszybciej wyjechać. Weszłam do pokoju i zaczęłam wyciągać walizkę kiedy usłyszałam głos czerwonej.
-Nessa, co ty robisz?
-Nie widzisz? Pakuję się.-powiedziałam oschle
-Chodźmy na spacer. Musimy porozmawiać.-powiedziała Saszan. Poszłam za nią. Wyszłyśmy przed hotel i poszłyśmy do parku niedaleko budynku.
-To o czym chciałaś porozmawiać?- zapytałam. Saszan chciała zacząć coś mówic, ale nagle mój i jej telefon zawibrował. Wyjełam telefon z kieszeni i zobaczyłam wiadomość od Dawida. ,,Uważajcie na siebie.''- napisał.
-O co chodzi?- zapytałam się czerwonowłosej
-Musimy wracać. Wracamy do Warszawy, teraz. Musimy szybko do pokoju wrócić. Chodź.-Co się dzieje? Dlaczego wyjeżdżamy? Mam tyle pytań w głowie. Dziewczyna prawie biegła do hotelu. Weszłyśmy do środka, a później do pokoju.
-I jak chłopaki? Co się dzieje?- zapytała Saszan.
-Odkryli, że Ness to dziewczyna Dawida i chcą jej się pozbyć. Chcą się odegrać na Dawidzie za to co zrobił, bo wiedzą że bez Nessy nie będzie potrafil żyć.-powiedział na jednym wdechu Igor. Co kurwa? Chcą mnie zabić? Dopiero teraz zauważyłam, że Dawid siedzi z twarzą zakrytą dłońmi.

*Oczami Dawida*

Dlaczego oni muszę mi to wszystko robić? Nie chcę jej stracic. Niestety będę musiał jej wyznać całą prawdę związaną z gangiem. Ona o niczym nie wie. I to był błąd. Musimy wrócić do Warszawy do całej ekipy i poćwiczyć. W najgorszym wypadku musielibyśmy wziąć moją dziewczynę żeby nam pomogła. I najprawdopodobniej będziemy musieli tak zrobić. Jej rzeczy spakowałem już wcześniej.
-Idziemy.-powiedziałem stanowczo.
-Nessa, wytłumaczę Ci wszystko w domu.-dodałem po chwili.
-No ja myślę.-powiedziała wystraszonym głosem.
Złapałem ją za rękę na co się wzdrygnęła, ale jej nie odpychała. Nie chcę, żeby się mnie bała. Ja po prostu nie umiem opanować emocji. Jak ktoś mnie wkurwi to tak mam.
Wyszliśmy z budyku, jeszcze przed tym uprzedzając Anne, że będziemy w połowie ostatniego turnusy. Jebane obozy. Muszą nam przeszkadzać.
Kiedy jechaliśmy, widziałem jak Ness się bała. Nie lubię jak się boi. Nagle wszystkim zabrzęczały telefony. Otworzyłem wiadomość ,,Nie uciekajcie cwaniaczki. Widzimy was.''
-Powiedźcie mi w końcu o co chodzi. Kto to jest? Skąd oni mają mój numer? Dlaczego to mnie oni chcą zabić?- Nessa zadawała 1000 pytań na minutę.
-Juz Ci powiedziałem wcześniej, że wytłumacze Ci wszystko w domu.-powiedziałem.
-Dawid, ale czy ty tego nie rozumiesz że ja się boję?  ONI MOGĄ MNIE W KAŻDEJ CHWILI ZABIĆ. Moje życie jest teraz jednym wielkim znakiem zapytania.
-Nic Ci nie zrobią. Przy mnie jesteś bezpieczna.-przytuliłem ja i dałem jej całusa w czubek głowy. Czeka mnie długa rozmowa.
Kiedy dojechalismy to szybko wziąłem walizkę i razem z Nessą mielismy iść do mieszkania, ale zatrzymał na głos Wrzoska.
-Będziemy za godzinę z całą resztą w waszym mieszkaniu. Macie nigdzie nie wychodzić i najlepiej zamknij okna na zasłonę anty włamaniową. Nie otwierajcie nikomu, szczególnie niech Nessa nie otwiera, bo to oni jej chcą najbardziej. My mamy zapasowe klucze.-powiedział poważnie..
-Dobra.-powiedziałem. Boję się, pierwszy raz się boję przed stratą ważnej osoby.
Kiedy weszliśmy do mieszkania to zamknąłem drzwi na trzy zamki i pozasłaniałem rolety. Można powiedzieć, że jesteśmy bezpieczni.
-Idź do pokoju.-powiedziałem.
Poszła. Posłuszna dziewczynka. Zrobiłem nam lemoniady i poszedłem do Ness. Kiedy wszedłem do pokoju to coś patrzyła na komórce, ale jak mnie zobaczyła to odłożyła telefon i dała za siebie.
-Nie jestem aż takim debilem, żebym Ci telefon zabrał.-zaśmiałem się, na co ona się usmiechnęła i dała telefon na szafkę.
-Siadaj i mów mi wzystko.-powiedziała poważnie.
-Muszę?- zapytałem sie niemal błagalnym głosem
-Musisz.-odpowiedziała.- Jak mi nie powiesz to mnie zabiją.- dodała po chwili.
Faktycznie.
-Ale obiecaj, że jak Ci powiem to ode mnie nie odejdziesz.- wziałem jej dłoń w swoją.
-Obiecuje.-powiedziała cicho

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 25

Przepraszam, że tak późno rozdział, ale ja też mam swoje życie. To nie jest tylko blog. Jak mam czas to piszę. Mam nadzieje, że my wybaczycie. NADZIEJA ZAWSZE UMIERA OSTATNIA! :D.
Wybraliście na grupie, że chcecie krótsze rozdziały, ale częściej. Więc tak oto dzisiaj krótki rozdział i tak będzie do 7 stycznia. Ponieważ później juz będę musiała się uczyć i znowu tylko w piątki albo w soboty albo niedziele będę dodawała rozdział. Muszę sie w drugi półroczu sprężyć z nauką, bo jadę na obóz z Dawidem Wielkie WOW! Ale mam jeden warunek. Muszę się dobrze uczyc i nie mieć żadnych 2 na koniec roku. Trzymajcie kciuki za mnie.
A tak w ogóle to wczoraj zrobiłam zdj mojemu psu i przerobiłam. Sami oceńcie efekty haha!





Na drugi dzień kiedy się obudziłam nie było Dawida obok mnie. Leżałam w łóżku i wspominałam wczorajszą noc.
Kiedy chciałam już wstawać i się przebrać to Dawid wparował do pokoju.
-Hej Ness. Muszę lecieć za godzinę będę.-powiedział na jednym oddechu i pocałował mnie w policzek.
-A gdzie tak pędzisz?- zapytałam się go. Momentalnie się cały spiął.
-Nie Twój interes- warknął, a mnie przeszły dreszcze. Jeszcze nigdy taki nie był.
-Tylko się zapytałam.-powiedziałam cicho i odsunęłam się na koniec łóżka. Dawid westchnął i widziałam jego mięśnie się rozluźniły.
-Idę z chłopakami się przygotować na dzisiejszy wyjazd.-powiedział chłodnym tonem, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-To pa.-znów powiedziałam to bardzo cicho.
Dawid wyszedł. Nie będę się go bała. To nie w moim stylu. Nie będzie jakiś chłopak nade mną władał.
Postanowiłam zrobić sobie śniadanie. Wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie naleśniki.
Kiedy skończyłam jeść to poszłam do salonu i włączyłam telewizor w tej samej chwili wzięłam swój telefon do ręki i zaczęłam przeglądać internety. Nic ciekawego nie było, ale jedna rzecz przykuła moją uwagę. Mianowicie: ,,Prosimy być ostrożni na ulicach, ponieważ...'' i w tym momencie jest oderwany kawałek kartki. Dlaczego niby mamy być ostrożni?

*Godzina później*

Dawid już przyszedł do domu. Kiedy mnie zobaczył to rzucił w moim kierunku tylko krótkie ,,cześć''. Coraz dziwniejszy się robi. Muszę wiedzieć o co chodzi. W głowie mam tysiące pytań, które mogłabym zadac Dawidowi, ale nie wiadomo jak zareaguje.
-Dlaczego się nie odzywasz?-zapytałam po kilkunastu minutach ciszy.
-A co mam Ci mówić?- zaśmiał się bez żadnych emocji. Zdecydowałam, że nie będe nic więcej mówić tylko pójdę się spakować.
Po godzinie przyjechał po nas Wrzosek i wyjechaliśmy.



 Po drodze zgarnęliśmy Pigora i Saszan. Przez całą drogę rozmawiałam tylko z Saszan. Opowiedziała mi bardzo dużo o sobie, też jej o sobie opowiedziałam.
Kiedy przyjechalismy na miejsce fanki zaczęły piszczeć. Zupełne przeciwieństwo do pierwszego turnusu. Razem z Saszan jako pierwsze wysiadłyśmy z Kwiatobusu. Od razu fanki się rzuciły na Saszi. Do mnie podeszła mała grupka dziewczyn. Raz, dwa, trzy, cztery... cztery dziewczyny. Poprosiły mnie o zdjęcia i autografy. Nie odmówiłam, tylko podpisałam kilka kartek.
-Nessa, idziemy.-powiedział stanowczo Dawid. Nie mam innego wyboru, muszę iść. Wzięła Saszan za ramię i wyprowadziłam ją z tłumu nastolatek mówiąc, że musimy iść.
Dawid wziął mnie za rękę i weszliśmy do hotelu, po czym Anne nam pokazała nasz pokój. Obok nas mieszkała Saszan.

*2 tygodnie później*

Wszystko jest jak na pierwszym turnusie, tylko Dawid staje się bardziej chamski. Dzis jest wyjazd fanek.
Już kiedy ostatni autokar wyjeżdżał to Dawid pod nosem powiedział ,,nareszcie''. Przez ten cały czas co z nim jestem to myślałam, że kocha swoje fanki, a tymczasem on mówi pod nosem, że fajnie, że pojechały. No normalnie supi dupi. Ale żeby później jego fani mnie nie przezywali od suk i tak dalej bo zmieniłam Dawida. Ehh... nie ma co rozmyslać o tym. Pożyjemy, zobaczymy..
Ale wracając do obozu. W środku drugiego turnusu Dawid miał dwa koncerty. Jeden w Krakowie, a drugi w Szczecinie. Moja koleżanka tam mieszka. Kocha Dawida, więc pewnie była na koncercie. Kate (tak ma na imie ta dziewczyna) przyjaźni się z Rose. A właśnie.. co z Rose? Nie miałam z nia żadnego kontaktu przez dwa tygodnie. W końcu muszę do niej zadzwonić, albo się z nią spotkać. No i znowu wracając do obozu. Kiedy nie było Dawida, musiałam odpowiadać na różne pytania od jego fanek. Od ,,Jaki jest Twój ulubiony kolor'' do ,,Jak się poznaliscie z Dawidem''. Nie powiem, bardzo duzo się śmiałyśmy. Zauważyłam, że na tym turnusie nie było żadnego chlopaka. A no faktycznie, przecież chłopacy nie lubią pedalstwa. Tak serio to teraz żartuję... Wyczytałam tak na jednym portalu w komentarzu. Nie mogę znieść, że tak obrażają Dawida chociaż go w ogóle nie znają. Teraz tak myśląc, to ja też go nie znam. Chyba będę musiała z nim porozmawiać. A tak w ogóle to gdzie są wszyscy?

piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 24

-Hej wam. Jak się podobało?- zapytał nas Dawid kiedy wszedł do swojej garderoby
-Nessa i tak była lepsza.- powiedziała Saszan, a Dawid do mnie podszedł i mnie przytulił.
-Racja.- powiedział, na co poczułam jak mi się policzki czerwienią.
-Dawid, to ty w końcu kiedy idziesz na to meet and greet z fankami? Pójdę z Tobą.-powiedziała Saszan, a Dawid nagle mnie puścił.
-O kurwa, zapomniałem o tym. Muszę już iść, idziesz Ness? - i po co sie mnie pyta jak zna odpowiedź? haha
-Przecież mnie samej nie zostawisz.-powiedziałam z uśmiechem.
-Faktycznie, ale z grzeczności się spytałem.-powiedział dumnie Kwiatkowski
-Ależ oczywiście, że idę Panie Kwiatkowski. Pasuje?- uśmiech się pojawił na mojej twarzy.
-Maj milejdi chodźmy już.-powiedział Kwiat i się przede mną ukłonił na co Saszan razem z Rose wybuchnęły smiechem. Właśnie.. Rose! Zapomniałam całkiem o niej.
-Zgadzam się z Dawidem, chodźmy już.- powiedziała Saszi wstając z kanapy razem z Rose.
-Mam pomysł. Razem z Ness zrobimy takie zajebiste wejście. Wezmę ją na ręce jak pannę młodą i ją poniosę tak.-chyba się przesłyszałam. Żadnego wejścia nie będę robić niech się wypcha.
-Nie podniesiesz mnie za długo bo jestem ciężka.- powiedziałam. 55 kilo na 17 lat to dużo prawda?
-Chyba żartujesz, jesteś leciutka jak piórko.- powiedział i wziął mnie na ręce tak jak mówił.
Saszan mu otworzyła drzwi i niósł mnie przez długi korytarz. Za nami cały czas szła Rose z Saszan. Kiedy weszliśmy do sali, w której zebrane były wszystkie dziewczyny ubrane w koszulki z napisami na część Dawida lub po prostu z jego portretem. Uważam, że to naprawdę urocze z ich strony. Są strasznie kochane. Czas mijał jak szalony Dawid pozował do zdjęć ze swoimi kwiatonatorkami, dostawał buziaki, przytulasy, nie powiem trochę byłam zazdrosna ale wiem, że to mnie kocha Dawid najbardziej. Jedyne co mnie zadziwiło to to, że dziewczyny nie tylko Dawida prosiły o zdjęcie. Tak Saszan też ale również mnie. Byłam mile zaskoczona i oczywiście zgodziłam się z uśmiechem. Dziewczyny były bardzo miłe, rozmawiały ze mną i powiedziały wiele miłych słów, spodziewałam się całkowicie innej reakcji na związek mój i Dawida. Jestem naprawdę zadowolona z takiej reakcji. Nasze rozmowy przerwał Dawid.
-Dosyć, dosyć to ja tu jestem gwiazdą wieczoru!-krzyknął sarkastycznie.
-Oj Dawid, haha- powiedziałam na co chłopak mocno przytulił mnie do siebie i pocałował na co dziewczyny zaczęły nam klaskać i robić zdjęcia. To zabawne a zarazem słodkie. Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas, dopóki Igor nie podszedł do nas mówiąc, że to już koniec M&G, szkoda. Pożegnaliśmy się z dziewczynami, ostatnie przytulanie całusy i musieliśmy wracać do domu.
 Jak zwykle wsiedliśmy do czerwonego busa i skierowaliśmy się do domu Dawida a obecnie do naszego wspólnego. Wciąż nie jestem pewna decyzji jednakże kocham go i myślę, że nie był to taki zły pomysł. Kiedy dojechaliśmy na miejsce pożegnaliśmy się z resztą ekipy, Dawid wziął mnie za rękę na co przeszły mnie przyjemne dreszcze. Szliśmy w kierunku apartamentu. Kiedy weszliśmy do windy Dawid mocno przycisnął swoje malinowe wargi do moich. Zaczął muskać swoim językiem moją dolną wargę, dreszcze powróciły. Nie pozostałam mu dłużna, już po chwili nasze języki toczyły zawziętą walkę, przerwał nam dzwonek w windzie oznajmujący iż dotarliśmy na piętro. Spojrzałam zawiedziona na Dawida na co znowu wziął mnie na ręce wznawiając przy tym nasze pocałunki. Kiedy dotarliśmy do drzwi, Dawid próbował wcelować klucz w dziurkę by otworzyć. Niestety średnio mu się to udawało gdyż ciągle mnie całował.
-Dawid głuptasie, nie ucieknę Ci. Otwórz te drzwi- przerwałam pocałunek na co otrzymałam grymas na twarzy Dawida. Niechętnie otworzył drzwi. Wszedł do środka a za nim ja. Zdjął buty i obrażony ruszył w kierunku sypialni, no super czyli nic z miłego wieczoru. Po zdjęciu butów ruszyłam kierunku sypialni żeby go przeprosić.. sama nie wiem za co. Weszłam do pokoju i ujrzałam Dawida siedzącego na łóżku tyłem do mnie.
-Dawid, skarbie.. ja przepraszam..-powiedziałam smutna.
-Czy ty sobie ze mnie kpisz?!-powiedział a z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych uczuć.
-Naprawdę prze..- miałam go przeprosić gdy właśnie mi przerwał. Wstał i zaczął do mnie podchodzić. Nie zrobi mi nic prawda? Boję się. Kiedy dzieliły nas dokładnie centymetry zbliżył usta do mojego ucha i ocierając wargą szepnął.
-Nigdy więcej nie przepraszaj mnie za takie głupoty, tylko cię straszyłem.-mówiąc to szybko przywarł do moich ust na co mi ulżyło. Lekko przygryzł moją wargę na co mruknęłam a on zachichotał. Całowaliśmy się, gdy Dawid złapał mnie za pośladki i podniósł tak abym nogami oplotła go w talii. Nie przerywając pocałunku przywarł mnie do ściany. Przerwał pocałunek mrugnął do mnie okiem i teraz pocałunki przeniósł na moją szyję. Delikatnie przygryzł moją skórę językiem, rozumiem, że teraz tak oznacza się swój teren. Oj Dawid. Po zostawionym śladzie przeniósł usta na mój dekolt spojrzał na mnie prosząco na co przytaknęłam. Całował tak zachłannie, że nawet nie zauważyłam kiedy moja koszulka leżała na ziemi a ja pozostałam w samym staniku i oczywiście spodniach. Postanowiłam nie zostawać mu dłużna. Natychmiast rozpięłam guziki od jego koszuli i zrzuciłam ją z jego ramion. Ku moim oczom ukazał się piękny wyrzeźbiony, nie za bardzo nie za mało tors. Był idealny. Kiedy tak patrzyłam na jego klatkę piersiową, Dawid zachichotał.. Zauważył. Poczułam jak moje policzki przybierają kolor czerwieni. Dawid położył rękę na moim policzku i lekko muskał opuszkami mój policzek na co się wzdrygnęłam. Byłam już mokra. Nie wierzę co on ze mną robi. Ale zobaczyłam, że nie jestem jedyna spojrzałam w dół na jego sprzęt i ujrzałam na spodniach spore już wybrzuszenie, zachichotałam.
-Ejej, to wcale nie zabawne..-powiedział zawstydzony.
-Kocham cię.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ja cię też księżniczko-powiedział i pociągnął mnie za rękę na łóżko nie sprzeciwiałam się. Kiedy byliśmy obok łóżka rzucił mnie na nie, a ja upadłam na miękki materac na plecy. Dawid patrzył na mnie i mierzył mnie od góry do bioder bo niżej widziałby już tylko spodnie. Uśmiechnęłam się zadziornie i przygryzłam wargę.
-Nigdy więcej tak nie rób, chyba, że chcesz bym Cię pieprzył, że rano nie będziesz mogła się ruszać.-powiedział władczo, na co ja tylko powtórzyłam mój ruch. Dawid uśmiechnął się czyli zrozumiał moją wolę. Natychmiast opadł na mnie i znowu powtórzył pocałunki. Z każdym jednym, robiły się zachłanniejsze i brutalniejsze. Podobało mi się to. Pragnę go to wiem. Więc wzięłam się za jego spodnie stanowiące jedynie przeszkodę. Rozpięłam rozporek a on pomógł mi i już po chwili spodnie poszły w ślady naszych koszulek. Jednak Dawid od razu dorwał się również i do moich spodni. Pozostaliśmy w samej bieliźnie. Szczerze nie panuję nad sobą. Przejechałam ręką po wybrzuszeniu jego bokserek. Na co wzdrygnął się i syknął.
-Nie rob tego!!- powiedział zdesperowany
-Czego skarbie?-powtórzyłam swój ruch.
-Jesteś zadziorna kochanie.-powiedział i mruknął. Na co się zaśmiałam.
Nim się  spostrzegłam byłam całkowicie naga. Dawid wciąż miał na sobie bokserki, chrząknęłam żeby pokazać że to nie sprawiedliwe. Na co ręce miał już na gumce od swoich bokserek. Odepchnęłam je i sama zdjęłam a one również dołączyły do reszty. Zmierzyłam wzrokiem jego członka. Ma naprawdę dużego. Znów mnie przyłapał na penetrowaniu jego narządu.. Co za wstyd. Pocałowałam go nieśmiało w usta, na co on przyciągnął mnie do siebie i całował zachłannie. Przerwał i spojrzał na szufladkę obok łóżka, no ładnie jaki przygotowany. Z szuflady wyjął fioletowe pudełeczko, które rozerwał zębami. i już miał nakładać.
-Daj mi-powiedziałam.
-Jesteś pewna kochanie?-spytał nie pewny.
-Nie pytaj głupio.-odpowiedziałam i wyrwałam mu z rąk prezerwatywę. Znów przejechałam ręką po jego koledze. I pocałowałam czubek. Nie wiem co się dzieje ze mną, że jestem taka odważna.. Nałożyłam prezerwatywę i pocałowałam Dawidka w policzek. Na co znów popchnął mnie na łóżko i opadłam na nie bezwładnie.
-Jesteś pewna, że tego chcesz skarbie?-spytał Dawid.
-Jak nigdy- odpowiedziałam.
-To dobrze kochanie, ale wiedz, że to ja mam tu władzę.-powiedział i cmoknął mnie w czoło. Znów zachichotałam. Dawid upewnił się czy na pewno może. Znów kiwnęłam głową na tak. I poczułam jego w sobie. Pierwszy ruch powoli.. Drugi szybciej, kolejny szybciej mocniej. Nasz lekki i grzeczny seks przemienił się w brutalną walkę miłości. Wbiłam paznokcie w plecy Dawida na co zamruczał, on zaś ręką bawił się moimi włosami.
-Krzycz moje imię kochanie-powiedział sapiąc.
-Daa.. Dawid!-krzyczałam
Już po chwili zobaczyłam jak chłopak dochodzi z jego ust dochodziło głośne sapanie i jęki. To urocze naprawdę.  Już po chwili poczułam jak i ja dochodzę. Moje ciało wygięło się w łuk a jęki nie ustępowały.. Po chwili oboje opadliśmy na łóżko, a Dawid ze mnie wyszedł. To był najlepszy seks w moim życiu. Właściwie tamtych nie liczę do seksu.. a raczej do.. nie ważne. Jestem taka szczęśliwa i zakochana.
-Kocham cię Nessa-powiedział Dawid a jego oddech wciąż był niespokojny- Dziękuję, to było wspaniałe.
-Też cię kocham, Dawid.-odpowiedziałam a mój oddech się regulował.
-To był najlepszy seks w moim życiu.. Było.. cudownie-ręką przejechał po moim dekolcie- jesteś tak nieziemsko idealna.
-Nie było najgorzej- powiedziałam zadziornie.
-A teraz już spij kochanie, dobranoc-powiedział i cmoknął mnie w czoło.
Nasze nogi była wplątane w siebie a my wtuleni w nasze gorące ciała. Po chwili usnęłam.

------
Dużo emocji w rozdziale co? :) Mam nadzieję, że się spodobał trochę inny zostawiajcie komentarze! Monika na pewno się ucieszy gdy przyjedzie znowu do Polski dziś ja udostępniłam rozdział na chwilowe zastępstwo!
Miłego misiaki!








niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 23

Przepraszam was, że w piątek nie dodałam rozdziału.Wróciłam późno ze szkoły no i już mi sie nie chciało pisać, a poza tym musiałam się wyspać bo wczoraj miałam mecz z siatkówki. I tak poszłam spać o 1:00 bo oglądałam ,,Gwiazd naszych wina'' TO JEST REWELACYJNE!! A wczoraj nie było mnie 12 h w domu i nie mogłam napisać rozdziału. Bardzo was przepraszam..

Podbiegł do nas radosny Dawid.
-Hejka Ness, jak się spało?-zapytał na przywitanie, a po chwili mnie przytulił i pocałował w usta.
-Spałam do trzynastej. U siebie to już bym była o ósmej na nogach.- powiedziałam z uśmiechem, na co Dawid jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-Po przeprowadzce też tak miałem, nawet się spóźniłem na jedną próbę.- powiedział i pokazał szereg białych zębów.
-Tak w ogóle to siema Rose.-O kurcze.. zapomniałam, że jest ze mną Rose.
-Siema gruby.-odpowiedziała i sie do niego przytuliła.
-Więc tak. Teraz po kolei będę wam omawiać organizację. Vipy stoją centralnie przed sceną, tak że mogę dotknąć nawet moich stóp. Czyli ty Rose będziesz tam stało. Miejsce dla Vipów jest ogrodzone barierkami. Miejsc było bardzo mało, tak żebyście się nie pchały i czegoś sobie nie zrobiły, za to bilety są drogie, więc Rose mi się za to jakoś odpłacisz.-puścił do niej oczko.
-Zapomniałem dodać, że vipy też mają meet&greet ze mną więc Ness postaraj się nie być zazdrosna kiedy będą mnie przytulać i całować w policzek.- wystawił język w moją stronę.
-Aż taka to ja nie jestem...chyba.- Znajac życie zazdrość mnie będzie zżerać od środka, na ale co zrobić?
-Nie wcale.-chyba czyta mi w myślach. Skubany. Podszedł do mnie i dał mi całusa.
-A to za co?-zapytałam z lekkim usmiechem.
-Lubię kraść całusy.-odpowiedział na co sie szeroko uśmiechnęłam
-A ja gdzie mam być jak jestem vipem Kwiata?-zapytałam po chwili ciszy
-Ty będziesz czekać za kulisami.-powiedział Dawid.
-A dlaczego akurat vip Kwiata?-zapytałam się. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego akurat taka nazwa.
-Bo jesteś moją dziewczyną.-powiedział z usmiechem na co odpowiedziałam tym samym.
-A właśnie Ness. Moją przyjaciółka Saszan dzisiaj też będzie śpiewała na scenie to będziesz mogła się z nią poznać.
Saszan, Saszan, Saszan... coś mi to mówi.
-Saszan?!-pisnęła z radości Rose.
-Widzę, że mamy tu Saszanatorkę jak i Kwiatonatorkę. -powiedział Dawid z uśmiechem.-Jak bardzo się cieszysz?- zapytał Dawid na o Rose zaczęła piszczeć i latać po całej scenie, a na końcu przytuliła Dawida.
Po półgodzinnej próbie Dawida, przyszła Saszan.



Saszan jest bardzo zabawną i przyjacielską czerwonowłosą dziewczyną. Od razu się z nią zaprzyjaźniłam. Oczywiście Rose aż sikała z radości (nie dosłownie) a ja sie tarzałam na podłodze ze śmiechu, z Rose się śmiałam. Fanki na zewnątrz cały czas śpiewały piosenki a to Dawida a to Saszan.
Zostało 25 minut do koncertu. Razem z Dawidem i Saszan siedzieliśmy w garderobie Kwiata. Rose już wcześniej poszła przed scenę bo nie mogła z nami iść.
-Dawid, ty zamierzasz mnie kiedyś pokazać swoim fanką?-zapytałam
-Wszystko zależy od tego czy ty chcesz. Miałem taki zamiar, żeby dzisiaj się fanki dowiedziały o nas. Tak tylko, żeby się nie martwiły że się jakoś oddalam czy coś, bo ja jestem tym samym Dawidem co wcześniej kiedy jeszcze nie miałem dziewczyny. Tak myślę.-zastanowił się Dawid
-Znaczy mi tam obojętnie. Ale musze przyznać, że nie lubię blasku fleszy i fotoreporterów.
-Okej, czyli mam za zadanie Cie przed nimi bronić.-powiedział Dawid, na co się uśmiechnęłam i objął mnie ramieniem
-Ale wy słodko wyglądacie. Pasujecie do siebie.-powiedziała uśmiechnięta Saszan siedząca przed nami. Na jej słowa razem z Dawidem się uśmiechnęliśmy
-Dobra, chodźcie już gołąbeczki zostało 5 minut.-dodała Saszi i wyszliśmy.
Koncert się zaczął. Fanki piszczą kiedy Dawid wchodzi na scenę, a później Saszan. Obok mnie został tylko Igor. Chwilę z nim pogadałam i wróciłam do obserwowania koncertu Dawida.
Dawid cały czas zerkał w moją stronę w czasie piosenki ,,Dla Ciebie'', kiedy skończył usłyszałam jakąś dziewczynę.
-Dawid, a kogo ty tam kryjesz?!-krzyknęła, żeby było ją słychać.
-Aa niespodzianka. Właśnie, muszę ją wam pokazać.-powiedział Dawid do fanek.- Ness zapraszam
O nie. Ja nie chcę, boję się. Nie wyjdę do nich. Dawid przywołał mnie ręką, a Pilewicz lekko popchnął mnie do przodu na co go skarciłam wzrokiem. W końcu się poddałam. Weszłam na scenę i podeszłam do Dawida.
-Więc tak, chciałbym wam przedstawić moją dziewczynę. Dziewczyny to jest Nessa, Ness to są moje fanki.-zauważyłam, że niektóre dziewczyny tak trochę posmutniały, więc wzięłam mikrofon z ręki mojego chłopaka.
-Spokojnie dziewczyny, nie zabiorę go wam. Nadal będzie tym samym Dawidem co wcześniej. Powiedziałam i przytuliłam Dawida.
-Ooo-powiedziały dziewczyny- Szczęscia!-krzyknęły na raz, a my z Dawidem się na siebie spojrzeliśmy i po chwili Dawid złożył długi pocałunek na moich ustach. A dziewczyny zaczęły piszczeć i widziałam jak niektórym zaczęły strumienie łez wypływać, ale nie mogłam poznać czy to ze szczęścia czy ze smutku.
-Zapraszam na scenę pewną dziewczynę. Miała marzenia, ale nie sądziła że aż tak się to wszystko potoczy. Myślała tylko, że to będzie normalny obóz ze swoim idolem i nic więcej. Myliła się. Teraz jest moją przyjaciółką.Jest wśród was, a dokładnie na vipach. Rose, zapraszam.- Rose zaczęła machać ręką, dusiła się łzami. Weszła pomału po schodkach i rzuciła się na Dawida. Mimo, że przytuliła już go ze sto razy to nadal nie ma dość. Później podeszła do mnie i też mnie przytuliła, poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Kiedy mnie puściła to podszedł do mnie Dawid i wytarł kciukiem moje łzy z policzków.
-Kocham was.-powiedziałam cicho miejąc nadzieje, że nikt tego nie usłyszał.
-Też Cię kocham.-powiedział mi Dawid do ucha na co się uśmiechnęłam.
-Siadajcie.-Dawid pokazał na dwa krzesła. Razem z Rose usiadłyśmy na nie. Zaczęła rozbrzmiewać znajoma mi muzyka.

W górze tyle rąk, w górze tyle rąk
Ale giną gdzieś tam w tle,
Idę pod prąd, idę pod prąd
A Ty wciąż oddalasz się
I w Twojej to jest kwestii,
Czy ulegniesz mej sugestii.
Zanim ściągniesz to 

Spłoniesz nim odpalę lont 

Dawid złapał mnie za rękę

Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to,
Świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim odpalę lont.
Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to,
Świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim odpalę lont.

Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan,
Unosisz się i opadasz na dół, muszę Cię mieć nim znikniesz bez śladu.
Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan,
Unosisz się i opadasz na dół, muszę Cię mieć nim znikniesz bez śladu.


Złapał drugą ręką, rękę Rose.

Może to jest błąd, może to jest błąd,
Że wchodzę dziś w tą grę.
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo skąd,

Pojawił się Twój cień.
Być z Tobą to jest prestiż,
Ognie płoną, a Ty wiesz mi,
Zanim ściągniesz to spłoniesz nim odpalę lont

Przez całą piosenkę ryczałam jak głupia. Co te emocje robią z człowiekiem. Rose już się chyba skończyły łzy.
-Dziękuje Rose, nie wracaj już na swoje miejsce tylko idź do Igora, za kulisy.- Rose pokiwała głową i poszła, a ja zostałam na scenie.
-Teraz chciałbym, żeby Ness zaśpiewała.- Ale, że sama? Nie
-Sama-zapytałam
-Tak, sama.-powiedział Dawid z uśmiechem.-Oj nie wstydź się, masz piękny głos przecież.
-No dobra, to co mam zaśpiewać?- usłyszałam kilka propozycji i wybrałam jedna piosenkę.

Across the ocean,
Across the sea,
Starting to forget,
The way you look at me.

Over the mountains,
Across the sky,
Need to see your face,
I need to look in your

Through the storm,
And through the clouds,
Bumps in the road,
And upside down now,
I know, it's hard babe,
To sleep at night

Don't you worry,
'Cause everything's gonna be alright,
Be alright.

Through the sorrow,
And the fights,
Don't you worry,
'Cause everything's gonna be alright,
Be alright.

All along in my room,
Waiting for your phone call to come soon,
For you, oh, I would walk a thousand miles,
To be in your arms holding my heart,
Oh I, oh I, I love you,
And everything's gonna be alright,
Be alright.

You know that I care for you,
I'll always be there for you,
I promise I'll just stay right here,
I know that you want me to,
Baby, we can make it through,
Anything, 'cause everything's gonna be alright,
'Cause everything's gonna be alright,
'Cause everything's gonna be alright.

Through the sorrow,
And the fights,
Don't you worry,
'Cause everything's gonna be alright.

Zaśpiewałam. Nie wiem jakim cudem. Dziewczyny zaczęły piszczeć. Dawid powiedział, że za 4 piosenki kończy więc do nas przyjdzie. Zeszłam ze sceny.
-Ness, byłaś świetna.-powiedziały razem dziewczyny, Saszan i Rose.
-Dziękuje.- powiedziałam
Dawid zaśpiewał swoje piosenki i usłyszałam tylko, że powiedział ,,Do zobaczenia Warszawo!'' a zaraz potem przyszedł do swojej przymierzalni tam gdzie byłam z dziewczynami.

Jak się podobało? Wyraźcie swoje opinie w komentarzu ;)
KOMENTOWANIE=MOTYWOWANIE 

sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 22

Oglądam sobie powtórkę Top Model na komputerze, a tu patrze na bloga i: OO trzeba dodać kolejny rozdział. Cieszę się :) Bardzo wam dziękuje :D Jesteście kochane <3 A teraz zapraszam do czytania.

Kiedy byliśmy już blisko kuchni to Dawid niespodziewanie wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zaniósł do pomieszczenia z którego pięknie pachniało. Jedzeniem oczywiście.
W kuchni przy blacie stała Rose i patrzyła na telefon.
-JEDZENIE!-krzyknął Dawid, po chwili postawił mnie na podłogę i podbiegł do kuchenki.
-Jesz żeby żyć czy żyjesz żeby jeść?-zapytałam Dawida, a Rose zaczęła się śmiać.
-Zdecydowanie to drugie.-powiedział Dawid nakładając na swój talerz stos makaronu i masę sosu, a ja dołączyłam do Rose.
-Ness, opowiadałam Ci kiedyś, że Dawid lubi dużo jeść.-powiedziała do mnie Rose.
-Ale ja Cię nigdy nie słuchałam kiedy o nim mówiłaś.-pokazałam na Dawida.- nie przepadałam za nim.
-Bo go nie znałaś! A teraz co? Wielkie bum i jesteście parą. A pff, tyle Kwiatonatorek o tym marzy, a przyszła sobie jakaś hejterka i zabrała nam Dawida.-powiedziała Rose. Zabolało trochę.
-Po pierwsze nie byłam hejterką! Ja po prostu nie lubiłam go ja pierdzielę. A po drugie dziewczyno zastanów się co ty mówisz. Ja wam Dawida nie zabrałam!-krzyknęłam. Wkurzyła mnie, no jak można tak mówić.
-Laski, spokój.-powiedział Dawid, na co Rose się już zamknęła.-Chodź do mnie Ness.-powiedział Dawid rozkładając na szerokość swoje ręce. Podeszłam do niego i się przytuliłam.
-Może już pójdziesz się spakować Ness?- zapytała Rose.
-Okej.-odpowiedziałam i razem z Dawidem poszliśmy do mojego pokoju.
Spakowałam prawie cały pokój Wszystkie moje ciuchy i buty i inne pierdółki zajęły mi 3 walizki.
-Jeszcze więcej rzeczy nie miałaś?-zapytał Dawid
-Miałam-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Yy.. zapomniałem Ci powiedzieć, że w tym liście pisze, że Twoja ciocia sprzedaje ten dom i masz do niej zadzwonić.
-Dobra.-powiedziałam po czym Dawid wziął dwie walizki i zaniósł je do busa, a później przyszedł po trzecią.
Zadzwoniłam do ciotki i powiedziałam jej wszystko co się stało i że ma sprzedać dom bo tak ojciec napisał w liście. Ona była zszokowana całą sprawą i zaprosiła, żebym mieszkała u niej, a ja powiedziałam że kupię sobie nowy dom bo mi ojciec pieniądze zostawił. Powiedziała, że chętnie mnie odwiedzi i na tym skończyłysmy rozmowę.
Rose już dawno sobie poszła.
-Pieniądze są, komórka jest, wszystko jest. Możemy jechać.-powiedziałam do Dawida, a nastepnie wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czerwonego busa.



-No nareszcie, państwo grzebalscy przyszli.-powiedział Igor.
-Nie pierdol tylko jedź.-powiedział Dawid.
-Tak w ogóle to hej wam.-przywitałam się
-Siema-odpowiedzieli równo Wrzosek i Igor, a następnie wyjechaliśmy spod mojego domu.
Droga zajęła nam okolo 20 minut. Cały czas widziałam przez okno jak dziewczyny w wieku od 12-14 lat wyciągają telefony i biegną za busem aż się zmęczą. To było śmieszne. Wjechaliśmy do jakiegoś garażu w nawet ładnym budynku. Dawid, Wrzosek i Igor wzieli po jednej walizce, a ja tylko swoją torbę i weszliśmy do środka. Kiedy zobaczyłam Dawida mieszkanie, normalnie zaniemówiłam. Było jak moje mieszkanie z marzeń.









-O jaa..Dawid jak tu pięknie.-powiedziałam chodząc po pokojach.Od razu do głowy mi wpadła myśl ile to musiało kosztować.-Moje marzenie mieszkać w tak pięknym domu.
-Nie przesadzaj, miałaś ładniej i to jeszcze w domu mieszkałaś. Ja zamierzałem kiedyś kupić dom i urządzić go jak chcę. Jedno z droższych mieszkań. Wiedziałem, że Ci się spodoba.-powiedział Dawid. Woo.. jedno z droższych, to ile on musi zarabiać?-Boję się tu czegoś dotknąć, bo mogę zniszczyć.-powiedziałam z uśmiechem
-Nie bój się. Czuj się jak w domu. Tam jest sypialnia.-pokazał na drzwi.-rozgość się.
 Nawet nie zauwazyłam kiedy Wrzosek i Pilewicz wyszli. Skierowałam się w stronę sypialni. Nadal nie mogę uwierzyć, że będę na jakiś czas mieszkać w tym pięknym domu. Jejuu.. i to z moim chłopakiem. Każdy normalny by powiedział, że to jeszcze za wcześnie. No, ale jak człowiek nie ma się gdzie podziać, a w domu sama bym nie mieszkała. My dopiero chodzimy razem niecały dzień. Nie, zupełnie jestem normalna. Oczywiście haha.
-O czym tak myślisz?- moje mysli przerwał mi Dawid
-O nas. O tym, że normalni ludzie by powiedzieli że za wcześnie się do Ciebie przeprowadziła, bo przecież chodzimy tylko niecały jeden dzień. Nigdy nie myslałam, że będę w wieku 17 lat z chłopakiem chodzić, a co dopiero mieszkać.
-Nie martw się co będą mówić inni. A poza tym nie jesteśmy tacy sami jak wszyscy, my się różnimy.-powiedział do mnie Dawid z uśmiechem i usiadł obok mnie na łóżku.
-Dawid, a powiedz...kim tak właściwie dla Ciebie jestem?-zapytałam cicho
-Kimś najważniejszym. Osobą którą kocham od dnia poznania się, nie chcę żeby działa Ci się krzywda lub coś złego. Chcę abyś była ze mną szczęśliwa. Jednym słowem jesteś połówką mojego świata. Jedną połówką, ponieważ drugą połówkę zajmują moje wszystkie Kwiatonators.
-Jesteś taki dobry. Nie jesteś kolejną gwiazdeczką showbiznesu, która ma swoich fanów w dupie, mam nadzieję. Nigdy nie spotkam tak kochanej osoby jak ty. Mogę się założyć-powiedziałam mu na co mnie przyciągnął i pocałował.

*2 godziny później*

Spojrzałam na zegarek. Już 23. Miałam dziś bardzo ciężki dzień, muszę iść spać.
-Dawid! Idę spać!-krzyknęłam i wzięłam z szafy swoją piżamę.
-Dobrze. Ja przyjdę do Ciebie za chwilę. Jutro z rana mnie nie będzie bo lece juz na próby, więc jak się obudzisz to możesz przyjść pod Klub Medyk to ja Cię wpuszczę.-powiedział Dawid, a zaraz później podszedł do mnie i dał buziaka w policzek.-Dobranoc, karaluchy pod poduchy.-powiedział i wystawił do mnie język
-Wzajemnie.-weszłam do łazienki i się przebrałam. Zmyłam makijaż i poszłam z powrotem do pokoju. Po czym położyłam się i poszłam spać.

*Następny dzień*

Obudziłam się rano. Rzeczywiście, Dawida nie było już obok. Spojrzałam na zegarek. Godzina trzynasta?! Ja wiem, że jestem śpiochem no ale nie aż tak.
Szybko się ubrałam i zrobiłam makijaż.



 Następnie poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Jezu, ile Dawid ma tu jedzenia. Po śniadaniu, wzięłam swoją torebkę, ubrałam buty i wzięłam plakietkę którą mi Dawid zostawił ,,VIP Kwiata'', obok leżała też druga plakietka, ale ta akurat z napisem ,,VIP'', a obok tej plakietki leżała karteczka a tam napisane: Plakietka z vipem Kwiata jest dla Ciebie, a z napisem VIP jest dla Rose jeżeli idzie na koncert. Ma wejście darmowe, tak samo jak ty. Wzięłam dwie plakietki i schowałam do torby.
Rose się ucieszy, bardzo. Zadzwoniłam do niej.
-Siemka Ness.-powiedziała Rose
-No siema Rose. Mam dla Ciebie niespodziankę. Spotkajmy się przed Klubem Medykiem i powiedz rodzinie, że nie będzie Cię do około 21, a jak nie wrócisz to powiedz że nocujesz u mnie.-oznajmiłam jej
-Dobra. Czyli idziemy na koncert Kwiata. Lecę już pod Medyka bajo
-Papa.-powiedziałam i się rozłączyłam
Jechałam autobusem 5 minut. Jak dobrze, że się odnajduje w Warszawie. Z daleka widziałam już Klub Medyk i Rose przed nim, no i oczywiście masę dziewczyn. Podeszłam do Rose i wyjęłam dwie plakietki.
-Masz Rose, to dla Ciebie. Dawid mówi, że masz darmowy wstęp, jak ja.-podałam jej plakietkę z napisem ,,VIP'', a sobie na szyję założyłam ,,VIP Kwiata''
-Okej to lecimy.-powiedziała Rose i poszłysmy pod drzwi tam gdzie stała masa dziewczyn.
-Kurwa nie przepychajcie się suki.-jakas laska powiedziała, a my zapukałyśmy w drzwi.
-Nie wolno pukać debilki, Dawid ma próbę.-powiedziała kolejna dziewczyna. Po chwili otworzył nam drzwi Wrzosek.
-Wchodźcie Ness i Rose, bo jeszcze was pobiją.-powiedział Wrzosek. Powoli zaczynałam go lubić.
-Dzięki, a tak w ogóle to cześć.-powiedziałam do Wrzoska kiedy szliśmy przez korytarz
-No cześć.-odpowiedział Wrzosek.- Dawid jest na scenie i ma próbę, możecie tam obok sceny poczekać. Na pewno was zauważy.
Zrobiłysmy to co nam Wrzosek powiedział. Dawid nas zauważył w środku piosenki ,,Biegnijmy'' i się uśmiechnął. Kiedy skończył spiewać piosenkę, od razu do nas podbiegł.

I jak się podobał rozdział? :D
Zasada znowu taka sama. Jeżeli będzie minimum 5 komentarzy to wstawiam następny rozdział jutro i jeżeli będą te komentarze to znaczy, że można na was liczyć. :DD
KOMENTOWANIE=MOTYWOWANIE :D!

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 21

Szczerze mówiąc to pod ostatnim rozdziałem mnie zawiedliście. Ja rozumiem, dopiero zaczynam no ale dałam wam tydzień, a tylko nazbierał sie jeden komentarz. Nie chcę stosować zasady jak w niektórych blogach których czytałam np. ,,Jak będzie 10 komentarzy to wstawiam kolejny rozdział'', ale chyba będe musiała tak zrobić. Na 64 wyświetlenia 1 komentarz. Ehh... Zapraszam :) 

Starałam sie zapomnieć o tacie. Nie mogę. Kiedyś mi przypominał, że kiedy go juz nie będzie to mam być silna i za nim nie płakać. Dlatego tak teraz nie rozpaczam.
-To ja mogę poskładać wszystkie rzeczy u twojego taty.-powiedziała Rose kiedy weszliśmy do domu, a zaraz po tym poszła do taty gabinetu wszystko spakować.
-A ja Tobie pomogę.-powiedział Dawid i pocałował mnie w policzek.
Pokazałam Dawidowi gdzie są wszystkie walizki. On zdjął je i podał mi jedną z nich.
-Daj mi to. Nie bedziesz tego nosić.-powiedział kiedy zszedł z krzesła. Podałam mu je już bez zbędnego gadania.
-Nessa!- Rose wybiegła z pokoju trzymając jakąś kartkę.
-Pali się?-powiedziałam z sarkazmem.
-Oczywiście. Patrz co mam - podała mi tą kartkę
-Co to jest?-zapytałam się
-Sama nie wiem, ale chyba jakiś list. Czytaj na głos.-powiedziała, a następnie zaczęłam czytać
-,,Droga Ness. Po tym liście najprawdopodobniej mnie znienawidzisz. Musiałem się zabić. Przez całe życie Cię okłamywałem. Teraz dowiesz się całej prawdy o mnie. Miałem dwie prace. Pracowałem rano dla pewnej firmy, a wieczorem normalna praca biurowa. Stad tyle pieniędzy. Moim zadaniem dla tej pewnej firmy było robienie wszystkiego co mi kazali, a jeżeli bym tego nie zrobił to dawno bym już nie żył :). Pewnego poranka miałem za zadanie nagrywać swoją córkę przez miesiąc. Najpierw się upierałem, że nie mogę Ci tego zrobić, ale później zaproponowali mi sporą sumę i grozili, że jeśli tego nie zrobię to Cię zabiją, a ja nie chciałem Cię stracić. Tak więc zamontowałem kamerę w Twoim pokoju i nagrywałem wszystko co robiłaś. W sumie nawet nie wiem po co miałem Cię nagrywać, bo mi nic nie powiedzieli, co chcą z tym zrobić. Nagrywałem to jak się przebierałaś, jak Twój były do Ciebie przychodził i zmuszał Cię do robienia dziwnych rzeczy. Swoją drogą Twoja matka nawet mi tak nie robiła, ale mniejsza z tym. Później zaniosłem to nagranie do firmy, a za to dostałem 1 milion. Sporo nie? :) Jeżeli teraz piszę Ci o pieniądzach to zostawiłem Ci kilka milionów na szafce. Pomyślałem, że będziesz potrzebowała na przykład na zycie samej. Chyba, że sobie jakiegoś kretyna znowu znalazłaś''- kiedy mówiłam ostatnie zdanie spojrzałam na Dawida i zaczęłam mocniej płakać. Nie wiedziałam co będzie dalej. Zaczęłam czytać dalej.- ''...Teraz dwie najgorsze informacje. Może Cię to zaboleć, ale spokojnie. Mnie juz nie ma. Twoja matka była dziwką. Dawała dupy każdemu facetowi na ulicy. Skończyła z tym kiedy sie urodziłaś. Poznała mnie kiedy byłem na imprezie. Tak się zabawiliśmy, że skończyło się na dziecku. To ja ją zabiłem. Nienawidziłem jej, po tym co mi zrobiła, ale tego juz nie musisz wiedzieć. Żyj w niepewności. Żegnam..'' -zamarłam. Podeszłam do ściany, oparłam sie o nią plecami i zsunęłam sie w dół. Kurwa mać. Co za jebany... nie wiem jak to określić. JEDNO WIELKIE JAPIERDOLE


-Ness, kotku-ukucnął przy mnie zawsze zatroskany Dawid.
-Zostawcie mnie.-warknęłam
Dawid wstał i zaczął powoli ode mnie odchodzić

*Oczami Dawida*

Zostawiłem tą tykającą bombę (czytaj Ness) i razem z Rose poszliśmy do ojca Nessy pokoju. On naprawdę jest jakimś niedojebem. Ja pierdolę. I to tak skrzywdzić córkę? A co najgorsze zabić jej mamę, którą tak bardzo kochała. Słyszę jakieś uderzenie. Co to było?
-Słyszałaś?- spytałem Rose.
-Tak, co to było?-wyszliśmy z pokoju.
-O kurwa.-wymknęło mi się. Cały czas są jakieś przygody z tą Ness.
Ściana za Ness, była we krwi, tak jak ręka Nessy, która leżała skulona na podłodze. To i tak lepsze od cięcia się. Podszedłem do pół przytomnej Nessy.
-Rose, przynieś bandaże chusteczki cokolwiek tylko szybko!-krzyknąłem do przyjaciółki mojej dziewczyny i złapałem Nessę za ręke.
-Ziemia do Nessy, halo halo. Tylko mi tu nie trać przytomności. Ale muszę przyznać, że mocno przyjebałaś w tą ścianę.- powiedziałem z lekkim uśmiechem. Nagle poczułem jak ktoś ścisnął moją rękę, a przecież trzymam tylko Ness.
-Spokojnie Dawid, żyję.- W jednej chwili przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem tak mocno, aż chyba jej powietrza zabrakło bo zaczeła się lekko odpychać. Dobrze, że jest cała. Moja księżniczka.
-Dawid, ale ja tylko uderzyłam pięścią w ścianę. -powiedziała jakby nic się nie stało.
-Taa... i byłaś pół przytomna od tego uderzenia.-uświadomiłem Ness.
Nareszcie przyszła Rose z wszystkim co potrzeba. Ile można czekać?!
Wziąłem Ness na ręce i zaniosłem do salonu po czym złożyłem pocałunek na jej ustach.
-A to za co?- zapytała z lekkim uśmiechem.
-No przecież nie będę całował Rose.-wyczujcie sarkazm
-A pff.
-To było za Twoja głupotę.- powiedziałem jej z usmiechem.
-To chyba częściej będę tak robić.-powiedziała wystawiając język.- A tak swoją drogą to mówiłam Ci już kiedyś, że masz śliczny uśmiech?- lekko się zarumieniła.
-Nawet się nie waż. A z tym uśmiechem to Twój i tak ładniejszy.
-Nie prawda.
-Prawda i się nie kłóć, a ja ide po wodę dla Ciebie.
-Powiedziała kiedy byłem już w drzwiach.
-No i co? -powiedziałem na co się lekko uśmiechnęła.

*Oczami Ness*

Traktuje mnie jak jakąs niepełnosprawną pff. Chciałabym włączyć sobie telewizor. Wzięłam pilota i próbowałam włączyć jakiś program. Auć, moje palce. Az tak mocno przyjebałam w tą ścianę? Wow, sama siebie zadzwiam
-DAWID!-zawołałam- ILE JESZCZE?!- przyszedł po chwili z kubkiem wody
-Co sie stało słoneczko?-zapytał
-Telewizora nie umiem włączyć.-powiedziałam z miną zbitego psiaka
Dawid wziął pilota i włączył telewizję na 4fun.tv. Nastepnie usiadł obok mnie i wziął moje dłonie do swoich.
-Ała!-krzyknęłam
-Przepraszam-powiedział z miną szczeniaka na co ja wywróciłam oczami. Zaczął przemywać moje dłonie wodą utlenioną i od razu je bandażować.
-Piecze-syknęłam z bólu.
Obandażował już moje ręce i posadził na swoich kolanach. Odwróciłam się w jego stronę i usiadłam na nie niego okrakiem. Patrzyłam sobie cały czas w jego piekne brązowe oczy. Odgarnęłam mu grzywkę z twarzy, która przylegała do jego skóry pod wpływem temperatury. Dawid przyciągnął mnie bliżej siebie i złączył nasze usta w pocałunku. Kocham go. Kocham jego całego. Chodzący ideał.
Nasz pocałunek przerwała nam Rose.
-Ness, Dawid...ooo...to ja wam nie przeszkadzam.-powiedziała Rose ze swoim uśmieszkiem.
Kiedy już sobie poszła to mnie od razu oblał rumieniec. Niech to szlak go trafi.
-Jesteś taka słodka jak się rumienisz.- No kurwa zauważył to. -Wiesz co?
-Nie wiem
-Wiesz. Kocham Cię najmocniej na świecie.-romantyk mm.
-Też Cię kocham.- złączyłam nasze usta w pocałunku.
Przypomniało mi się coś.
-Dawid, a z kim ty tak w ogóle przyjechałeś? Z tego co Rose mi kiedyś opowiadała o niejakim Dawidzie Kwiatkowskim to ty narazie nie masz prawka przecież.
-To prawda. Nie mam jeszcze prawka. Przyjechałem z Igorem i Wrzoskiem busem.
-To dlaczego nie weszli do środka?- zapytałam unosząc jedna brew
-Radio się zjebało. Napisałem sms'a do Pilewicza, że będziesz u mnie mieszkać i musisz się spakować, bo może długo Ci to zająć.-powiedział
Postanowiliśmy z Dawidem iść już spakować moje rzeczy, ale zatrzymał nas jakiś ładny zapach dobiegający z kuchni. Ruszyliśmy w jej stronę.

Niestety, ale muszę tą zasadę zastosować. Nie gniewajcie sie proszę :<
Jeżeli będzie minimum 5 komentarzy to wstawiam następny rozdział. Ja mam czas, mogę poczekać ;)

PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ :> DZIĘKI :)) KOMENTOWANIE=MOBILIZOWANIE 

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 20

Jako, że jestem chora i szybciej wróciłam ze szkoły to piszę rozdział. Tak bym kończyła o 18 chyba XD Nie pamiętam haha. Przypominam o grupie: https://www.facebook.com/groups/1506292086292227/?fref=ts będziecie informowani na niej o nowych rozdziałach. A tak poza tym. Jak wam sie podoba płyta? :D Ja jej słucham cały czas od poniedziałku i uczę się tekstów. A teraz zapraszam do czytania. ENJOY ;)

Wyjechalismy. Droga przebiegła spokojnie. Znowu przejeżdżamy obok miejsca gdzie wcześniej zaczęłam płakać. Znowu przejeżdżamy przez te same pola. Znowu obok nas są jeziora, rzeki, domy.
Nareszcie wjechaliśmy do Wawy. Cały czas się patrzyłam w to okno, nagle poczułam wibracje. Dawid napisał.

Od: Dawid :*
Siema księżniczko<3 Jak podróż? Jutro się zobaczymy jeżeli przyjedziesz z Rose na mój koncert.

Do: Dawid :*
Podróż spokojna, ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca. Bóg wie co może się zdarzyć po drodze. Oczywiście, że przyjadę na koncert. O której i gdzie? :D

Od: Dawid :*
Przyjdź wcześniej to Cię wpuszcze. Ale pamiętaj, że masa fanek będą czekać pod drzwiami już od rana, więc będziesz musiała sie jakoś przez nie przecisnąć. Jak coś to zawołam ochroniarza.

Do: Dawid :*
Dobra, to jeszcze się zobaczy. O której to będzie?

Od: Dawid :*
O 18:00 się zaczyna. Muszę lecieć. Papa kotku. Kocham Cię :* <3

Do: Dawid
Będę o 14:00 :D Do jutra grubasie. Kocham :* <3

Po skończonej rozmowie z Dawidem przez sms włozyłam słuchawki w uszy i położyłam głowę na poduszce, która była przyciśnięta do szyby.

*Oczami Dawida*

Wyjechała. Tęsknię już teraz. Po godzinie napisałem do Ness wiadomość. Odpisała po dwóch minutach.
Jutro sie zobaczę z moim skarbem. Minęło już z godzinę, a ja coraz bardziej tęsknie.
-Elo Kwiatkowski, chodź idziemy się przejść. Nie będziesz tu tak siedzieć bezczynnie, a poza tym pojutrze przyjeżdża drugi turnus, więc trzeba ogarnąć pokoje.-ciszę która panowała w pokoju przerwał Igor.
-Spoko, tylko czekaj niech mi sie telefon naładuje do końca.-kiwnął tylko głową i siadł na łóżku.
Kiedy bateria była juz pełna to odłączyłem telefon od ładowania i powiedziałem do wysokiego, że możemy juz iść.
Chodziliśmy po pokojach, żeby zobaczyć w jakim stanie dziewczyny je pozostawiały. Zadzwonił mój telefon. Ness dzwoni.
-Slucham Cię księżniczko Ness.-powiedziałem do telefonu.
Kiedy usłyszałem co powiedziała, stanąłem jak wryty.

*Oczami Ness*

Przyjechaliśmy do Warszawy. Mama Rose nas odebrała. Mój tata cały czas nie odbierał. Od trzech godzin...japierdole. Zanim się spostrzegłam to byliśmy pod moim domem. Ciemno w domu. Powinien już być o tej godzinie. Trudno, zapewne przyjedzie później z pracy. Wysiadłam z samochodu i podziękowałam za podwózke. Następnie poszłam otworzyć drzwi. Musiałam się jeszcze namęczyć szukając klucza w torebce. Kiedy już go znalazłam to otworzyłam drzwi i złapałam za klamkę, żeby je otworzyć. Weszłam do środka i włączyłam światło na korytarzu. Śmierdzi mi tu coś, tak dosłownie. Zdjęłam buty, a kurtkę powiesiłam na wieszaku. Następnie poszłam do salonu. Zapaliłam światło i poszłam do innych pokoi. Przejrzałam wszystkie pokoje, oprócz gabinetu taty. W żadnym pokoju nie zajeżdżało jak na korytarzu. Czuję, że coś się teraz stanie jak wejdę do taty gabinetu. Ja to czuję ja to wiem. Otworzyłam szeroko drzwi do mojego taty pokoju. Aaa to stąd tak śmierdziało. Zapaliłam drzwi i zobaczyłam od czego tak cuchnie. Zamarłam kiedy zobaczyłam co, a raczej kto tam jest. Nogi zrobiły mi się jak z waty.
W pokoju wisiał powieszony na haczyku mój ojciec. W jednej chwili zaczęłam ryczeć i upadłam na podłogę. To nie może tak być! Najpierw mama, a teraz tata. Co ja teraz ze sobą zrobie?! Postanowiłam zadzwonić do Dawida. Kiedy odebrał zaczęłam ryczeć w słuchawkę.
-Słucham Cię księżniczko. Dlaczego płaczesz?! Co się stało?! Kto Cie pobił?! Zabije kurwa.- usłyszałam głos Dawida. Wkurwił się nawet nie wiem na co.
-Nikt mnie nie pobił Dawid..-płakałam- Pomocy! Mój ojciec się powiesił ja nie daję rady. Chcę zginąć, chcę do taty do mamy pomocy!- zaczełam płakać coraz bardziej.
-Nessa kurwa nawet tak nie mów, będę za godzinę. Czekaj tam.-powiedział i się rozłączył. Potrzebuje go teraz.
Wybiegłam szybko z domu by pójść po Rose. Zaraz po tym byłam już pod jej drzwiami. Zaczęłam walić pięściami w drzwi. Otworzyła mi zdezorientowana blondyna.
-Jezu Ness co się do jasnej ciasnej stało?!- krzyknęła aż jej rodzice przylecieli.
-Mój tata sie powiesił, pomocy nie mam już siły na nic.- jej rodzice szybko ubrali buty i kurtkę i wybiegli ze swojego domu do mojego. Rose zrobiła to samo.
Weszliśmy do gabinetu taty. Mama Rose wybrała telefon na pogotowie. Po pięciu minutach przyjechali. Ściągneli mojego tatę ze sznurka i zabrali do karetki.
-Niestety nic się nie uda zrobic.-powiedział lekarz.-za późno.-dodał po  chwili. Zaczęłam płakać coraz mocniej. Nie mogłam jechac z nimi. Kazali mi zostac szuje jebane. Walnęłam pięścią w ścianę. Popatrzyłam za okno. Stał na chodniku czerwony bus #9893. Wyszłam z domu. Stałam w drzwiach. Dawid wysiadł z niego i rozłożył ręce żebym mogła do niego pobiec i się przytulić. Podbiegłam do niego z płaczem i go przytuliłam najmocniej jak potrafiłam. Po czym mnie pocałował namiętnie w usta. Po moim policzku nadal spływały łzy.



-I jak u Ciebie?-powiedział Dawid kiedy się w niego wtuliłam mocząc przy tym trochę koszulki od moich łez.
-Najgorzej.-powiedziałam ocierając łzy.
-O Boże!-krzyknęła i zaczęła biec w naszą stronę
-Nie żadne Boże, tylko Dawid.- zaczął się śmiać. Kiedy Rose się już zbliżała to z przyzwyczajenia złapałam za rękę Dawida. Kiedy Rose już do nas dobiegła to sie przytuliła do Dawida, a Dawid ja objął jedną ręką, bo drugą trzymał moją. Kiedy blondi juz go puściła to ja momentalnie znowu się w Dawida wtuliłam.
-Nie mówiłaś jej zazdrośnico?-zaczął się śmiać.
-O czym?- wiedziałam o co mu chodzi, ale chciałam żeby to powiedział.
-No o...-pokazał palcem na mnie i na siebie
-Tobie mowę odjeło?- powiedziałam śmiejąc się.
-O czym mi nie mówiła?-zapytała się Rose krzyżując dwie ręce na klatce piersiowej i podnosząc jedną brew.
-Mogę jej powiedzieć?- zapytał się mnie Dawid na co tylko kiwnęłam głową. Puściłam go i złapałam za ręke.-No bo.. ja i Ness jesteśmy razem.-powiedział do Rose, a ona aż zaczęła klaskac w dłonie z radości.
-Jejku, gratki! Wiedziałam, że wkońcu będziecie razem.- pisnęła Rose i wbiegła moje ramiona.Po chwili mnie puściła, a ja się zastanawiałam gdzie będę teraz mieszkać. Nie chcę tu.
-Ja nie chcę tu spac, a co dopiero mieszkać.-powiedzialam ze łzami w oczach
-Mozesz u mnie mieszkac.-powiedziała Rose
-Daj spokój Rose, nie będę Ci głowy zawracać. Wynajmę sobie jakiś hotel czy coś.-powiedziałam do Rose.
-Mi to nie sprawia żadnego prob...
-Możesz ze mną mieszkać.-przerwał jej Dawid.
-Dawid! Wynajmę sobie pokój w hotelu!-powiedziałam
-Mi to nie robi żadnego problemu. Mozesz ze mną mieszkać.-powiedział Dawid zakładając ręce na krzyż na klatce piersiowej.
-Nie będę problemem?- zapytałam się go. Nie byłam do tego zbyt przekonana, ale innego wyjścia nie miałam. Znaczy miałam, ale mi nie pozwalali.
-Przestań. Ty nigdy nie będziesz problemem.-powiedział podchodząc do mnie od tyłu i objął mnie w tali.
-No dobra, ale muszę się spakować.-powiedziałam po czym wszyscy weszliśmy do domu.

niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 19

Tak w ogóle to wczoraj wybiło tysiąc wyświetleń, bardzo wam dziękuję za to. Nie umiem robic konkursów, więc macie dodatkowy rozdział haha.
Zapraszam na grupę: 
https://www.facebook.com/groups/1506292086292227/ będzie informowani na niej o nowych rozdziałach, a teraz miłego czytania :>

-Dawid, czekaj!-wybiegłam zza rogu. Odwrócił się.- Przepraszam Dawid, przepraszam.- podbiegłam do niego z płaczem i go przytuliłam. Delikatnie oplótł mnie rękoma i odwzajemnił uścisk.
-Nie Ness, to ja przepraszam. Popełniłem wielki błąd.-powiedział w moje włosy i mnie puścił.
-Gdzie idziesz?- zapytałam go po chwili ciszy
-Chciałem iść się trochę przewietrzyć i przemyśleć po tym co zaśpiewałaś.- kiedy powiedział to zdanie to czulam jak do moich oczu nabierają się łzy.
-Chciałeś się przewietrzyć jak i tak jesteśmy na dworze?-zmieniłam troszkę temat
-Tak.-powiedział z uśmiechem. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę z tego, że mi tak bardzo brakowało tego wspaniałego uśmiechu. Brakowało mi tego Dawida, którego poznałam na początku obozu.
-Wracamy?- zapytałam się go. Pokiwał twierdząco. Wrócilismy na swoje miejsca. Wszyscy się patrzyli a to na mnie a to na Dawida. Dziwnie to wyglądało, aż zaczęłam się w pewnej chwili smiać.
Po skończonym ognisku każda dziewczyna się z nim pożegnała, oprócz mnie. Ja to zostawie na jutro. Godzina 24 jeju jak długo tam siedzieliśmy. Kazali nam iść do pokoi już spać. Wszystkie dziewczyny poszły przodem, a ja z Dawidem i Rose szliśmy z tyłu.
-To co? Musimy się już żegnać...-powiedziałam i nagle zrobiło mi się smutno
-Niestety..Fajnie było Cię poznać. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze zobaczymy w Warszawie.-powiedział. Też posmutniał
-Czekaj.. pożegnania zostawmy na jutro.-Nie chcę się jeszcze dzisiaj z nim żegnać. Nie mogę. Weszliśmy do kampusu i szliśmy w stronę pokoi.
-No to pa.-powiedział cicho Dawida.
-Papa-powiedziałam i przytuliłam się mocno do niego po czym dałam buziaka w policzek. Czułam, że się zarumieniłam. On też. Poszliśmy do swoich pokoi.
-Ness, ja czuję że między wami zaiskrzy. On nie traktuje Ciebie tak samo jak inne dziewczyny.- powiedziała Rose kiedy zamknęłam drzwi.
-Tak wiem, a ja nie traktuję go jak przyjaciela. Znam to gadanie.-powiedziałam jej obojętnie po czym poszłam po piżamę, a nastepnie do lazienki wykąpac się i przebrać.
Kiedy wyszłam, Rose pakowała się już w walizkę. Wzięłam swoją walizkę i też zaczełam się pakować.
-Te wspomnienia będą tym czego nie zabierze nikt.-powiedziała Rose kiedy skończyła sie pakować i poszła pod kołdrę. Kiedy już też skończyłam się pakować to zrobiłam to samo co Rose.
Następnego dnia musiałyśmy rano znieść walizki na dół. Kiedy wychodziłam z pokoju z walizką natknęłam się na Dawida.
-O hej.- powiedziałam i go przytuliłam
-No siema, daj pomogę.-zaproponował mi pomoc. Co za dżentelmen hahah
-Nie spoko dam sobie radę.-zaprotestowałam
-Nie będziesz tego nosić chudzielcu
-Powiedział Dawid.-powiedziałam kiedy bez problemu znosił moją walizkę po schodach.-Dzięki- powiedziałam kiedy przyszedł.
-Cos jeszcze zjeść? Yyy znaczy znieść.-zaczęłam się śmiać
-No własnie chodźmy na sniadanie.-powiedziałam mu kiedy sobie przypomniałam że to ostatnie sniadanie jakie tu zjem.
-Okej.- powiedział Dawid i poszliśmy. Po drodze wziął moja walizkę i spakował do busa którym miałam wracac do Warszawy. W stołówce wszyscy juz byli. Poszłam do swojego stołu i usiadłam obok Rose.
-Ostatnie sniadanie Rose. Jak się z tym czujesz?-powiedziałam glosem reporterki
-Źle. Jest źle.-powiedziała Rose łamiącym się głosem
-Oj weź Rose nie przesadzaj.- powiedziałam do niej a ona na mnie się popatrzyła
-Ty będziesz mogła mieć tego grubasa codziennie, bo się już z nim zaprzyjaźniłaś, a ja jestem jednym wielkim zerem.-powiedziała ze łzami w oczach.
-Przecież jesteś moją przyjaciółką. Też będziesz mogła się spotkac z nim kiedy chcesz. -powiedziałam klepiąc ja po ramieniu.
-Serio?-zapytała
-A co ty nie wiedziałaś? hahaha. -zaśmiałam się pod nosem.
Skończyliśmy jeść ostatnie śniadanie w tej stołówce. Szkoda trochę. Poszliśmy wszyscy do naszej sali. Tam się już oficjalnie wszyscy żegnaliśmy i każdy pojedyńczo podchodził, żeby sie pożegnać.
-Nessa Williams- wstałam i poszłam. Dali mi dyplom z gratulacjami, że przezyłam ten obóz śmieszne to haha. I dali też jak wszystkim dziewczynom torebkę ze słodyczami. Pożegnałam się ze lzami w oczach z Panią Anią, w ogóle dowiedziałam się że ona nie jest Ania tylko Anne, ale nic. Pożegnałam sie też z Panem Tomkiem, z całą ekipą Dawida, oprócz Igora, Wrzoska i Dawida. Pewnie jak będziemy wyjeżdżać to tam będą.
-No to do zobaczenia na kolejnych obozach. Dziękujemy wam. Trzymajcie się i spokojnej drogi.-powiedzieli opiekunowie ze łzami w oczach. Skierowałysmy się teraz do naszych autokarów. Przed wszystkimi autokarami w rózne kierunki Polski stali Dawid Igor i Wrzosek. Ustawiłam się w kolejce na samym końcu. Najpierw żegnałam sie z Igorem, później z Wrzoskiem, a na końcu z Dawidem. Podeszłam do niego i na początku się przytuliłam.
-Dziękuję Ness, że przyjechałaś. Nigdy takiej osoby nie spotkałem w życiu. Dziękuje Ci.- złapał mnie za ręcę. On jest najlepszy.
-A ja dziekuję Rose, że mnie tu siłą zaciągnęła. Tez nie spotkałam nigdy takiej osoy w zyciu jak Ciebie. Takiej zabawnej, uczuciowej, radosnej... Mogłabym dalej wymieniać, ale nie ma na to czasu. Jednym słowem-idealnej.-ostatnie słowo powiedziałam ciszej i patrząc mu prosto w oczy
-Też jesteś idealna.-powiedział z usmiechem po czym zaczął się powoli przyblizać. Czy chcę tego? Teraz tak. Zrozumialam, że Dawid jest dla mnie najważniejszy.



Po tym jakże długim pocałunku w końcu się od siebie odkleiliśmy.
-Muszę już jechać. Będę w kontakcie papa Kocham Cię.- powiedziałam ze łzami w oczach, pocałowałam go w usta i go przytuliłam, a zaraz potem poszłam do autokaru i szukać miejsca tam gdzie zajęła Rose. Teraz mogę przyznać, że mam najlepszego chłopaka na świecie, a nie tak jak kiedyś.

PRZECZYTAŁEŚ? ZOSTAW KOMENTARZ. DZIĘKI :>>

Rozdział 18

Dzisiaj krótszy rozdział, nie mam weny. Może jeszcze jeden rozdział dodam ale nie obiecuję jak z tamtymi hah. Zapraszam :))

*Oczami Ness*

-Rose, chodźmy na zewnątrz bo nie mam ochoty siedzieć w środku 3 godziny i czekać aż się ściemni.-powiedziałam do Rose. Nie bardzo chciało mi się tu tak siedzieć i patrzeć się w sufit.
-No, ale Ness...
-Nie, żadne ale. Tobie chce się tu siedzieć?
-No nie, ale muszę się jeszcze wyszykować.
-Jezuu, przecież to tylko pożegnanie z Dawidem, po co się do tego przygotowywać?-zapytałam się jej chociaż wiedziałam jaka jest odpowiedź.
-Tobie to nie potrzebne Nessa, popatrz na siebie a popatrz na mnie.- przewróciłam oczami na jej odpowiedź. Poszła do łazienki. Po 10 minutach z niej wyszła. W ogóle nie widziałam zmian w jej wyglądzie. Jedynie chyba grubsze kreski miała, ale jak jej w tym dobrze to nic nie mówię. Włożyłam telefon do kieszeni i wyszłyśmy.
Szłyśmy spacerkiem do ogniska. Zauważyłam, że ktoś tam był, ktoś z charakterystycznym dźwiekiem gitary. O nie...
-Patrz Ness ktoś tam jest.- powiedziała cicho Rose
-Taa..-odpowiedziałam bez żadnego entuzjazmu.
-Dawid!- krzyknęła. Odwrócił się. Z daleka widziałam jego czerwone oczy od płaczu. Przetarł je szybko. Rose do niego podbiegła i się przytuliła, a ja sobie nadal szłam spacerkiem w stronę ogniska. Znów ominęłam Dawida i usiadłam obok Rose na wprost niego. Rozmawiał cały czas z Rose. Robili sobie zdjęcia i nagrywali filmy. Śpiewali różne piosenki. Wyciągnęłam telefon i sobie przypomniałam, że od dwóch tygodni nie mam żadnego kontaktu ze swoim tatą. Powiedziałam Rose, że muszę zadzwonić do taty. Ona tylko pokiwała, a ja poszłam dalej od ogniska.Wybrałam jego numer. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.. co się dzieje? Zawsze odbierał nawet jak był w pracy. Postanowiłam jeszcze raz zadzwonić znowu pierwszy sygnał, drugi, trzeci... no kurwa. Zadzwonie później do niego, może jest w toalecie. Poszłam z powrotem do ogniska i spojrzałam na telefon 19, a tu jeszcze nie jest ciemno.
-Nie odbiera, nie wiem dlaczego.-powiedziałam do Rose
-Ale przecież zawsze odbierał, nawet jak był w pracy.-powiedziała Rose. Dawid zaczął się na nas patrzeć.
-Ale kto?- zapytał
-Tata Ness.- odpowiedziała mu Rose
-To zadzwoń do mamy.-powiedział Dawid. W jednej chwili do moich oczu zaczęły nabierać się łzy. Idiota. Rose szybko do mnie podbiegła i się przytuliła.
-Już Ness nie płacz. Spokojnie, wszystko dobrze nie płacz kotku proszę.- na jej słowa wytarłam łzy. Puściła mnie. -A Ty Dawid bądź cicho, nic nie wiesz o jej życiu więc się nie wtrącaj.- Wow, nie wiedziałam że będzie taka chamska dla swojego idola.
Wybiła 20, wszyscy już przyszli. Powoli się też ściemniało. Opiekunowie rozpalili ognisko, pięknie było.



Dawid zaczął grać. Najpierw śpiewał piosenkę ,,Na zawsze'', jak to śpiewał jakoś tak coś mnie zakuło, później zaczął śpiewać i grać ,,Dla Ciebie''

 Kawa z mlekiem budzi mnie,
Tak codziennie staram się dla Ciebie.
To dla Ciebie.
Disco, funky albo jazz, 
Będę słuchał, jeśli chcesz dla Ciebie,
To dla Ciebie.
Tak ogromnie staram się,
Każdej nocy, w każdy dzień dla Ciebie,
To dla Ciebie. 
Ciało, umysł, każdy gest,
Chcę się zmieniać z każdym dniem dla Ciebie,
To dla Ciebie.
Czy wiesz, że ja,
Mam w sobie tyle sił, żeby kochać Ciebie.
Mam siłę po to by, było nam jak w niebie.
Mam w sobie tyle sił, żeby kochać Ciebie.
Mam w sobie tyle sił, by dla ciebie lepszym być.
Przy refrenie spojrzał się na mnie. Siedziałam na przeciwko niego. Zaśpiewał tylko pierwszą i drugą zwrotkę.
-Tylko dwie, przepraszam.- powiedział tak jakby miał zaraz płakać
-A może Nessa z Tobą zaśpiewa?- powiedziała Janette. Pokręciłam przecząco głową.
-Prooosimy- powiedzieli wszyscy chórkiem oprócz Dawida, Rose i Pani Ani.
-Co mam zaśpiewać?- zapytalam się ich. Uległam im.
-Co chcesz.- powiedziały. Musiałam się chwilę zastanowić. Wiem. Piosenka ,,Impossible'' jest najlepsza do sytuacji.
-Impossible.-powiedziałam. Dawid się na mnie popatrzył i zacisnął mocno oczy, jakby powstrzymywał łzy. Zaczął grać, a ja zaczęłam spiewać

I remember years ago
Someone told me I should take
Caution when it comes to love
I did, I did
You were strong and I was not
My illusion, my mistake
I was careless, I forgot
I did
And now all is done
There is nothing to say
You have gone and so effortlessly
You have won
You can go ahead tell them

Tell them all I know now
Shout it from the roof tops
Write it on the sky line
All we had is gone now
Tell them I was happy
And my heart is broken
All my scars are open
Tell them what I hoped would be
Impossible, impossible
Impossible, impossible
Dawidowi zacząły lecieć łzy, a ja nie przestawałam spiewać. 

Falling out of love is hard
Falling for betrayal is worst
Broken trust and broken hearts
I know, I know
Thinking all you need is there
Building faith on love and words
Empty promises will wear
I know (I know)
And know when all is gone
There is nothing to say
And if you're done with embarrassing me
On your own you can go ahead tell them

Dawid przestał grać i tak nadal śpiewałam.
-Przepraszam..-powiedział cicho, odłożył gitarę i poszedł

Tell them all I know now
Shout it from the roof tops
Write it on the sk..

Teraz to ja nie wiedziałam co zrobić. Kiedy zobaczyłam, że odchodzi za rogiem wstałam i pobiegłam za nim.

PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ. DZIĘKI :DD

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 17

Jednak wczoraj nie dodałam tego rozdziału. Czekajcie... co ja wtedy robiłam? AAaa robiłam chemie na poniedziałek hahaha Dobra to macie dzisiaj rozdział, i może dodam jeszcze jeden dzisiaj, ale nie obiecuje jak z tamtym. ENJOY :))

*Oczami Ness*

Widziałam Dawida wchodzącego do stołówki. Kiedy on sie na mnie patrzył to ja odwracałam swój wzrok, a kiedy ja się na niego patrzyłam to on odwracał wzrok. Taka nasza zabawa.
Śniadanie się skończyło. Nareszcie. Mieliśmy kilkadziesiąt minut na przebranie się i pójście na sale, która nazywała się 'Kwiatki'.
Przebrałam się i poszłam z Rose do tej sali. Tam czekała na nas Pani Ania i Pan Tomek. Wszyscy już przyszli.
-Teraz wam pokażemy jak wyszła piosenka i teledysk, który wrzucimy na Youtube.- powiedział Pan Tomek. Bacznie oglądałyśmy teledysk i słuchałyśmy piosenki, którą nagrałyśmy. Najlepszy. Dobra robota.
-Jak wam sie podoba?
-ZAJEBISTY- odpowiedziałysmy chórkiem na co nasi opiekunowie się zaśmiali.
-To teraz mamy niespodziankę. Jako, że dziś jest ostatni dzień i dziś będzie ognisko i pożegnanie z Dawidem to robimy konkurs. Każda z was przynosi wszystkie rzeczy związane z Dawidem co przywiozłyście ze sobą. Macie na to pół godziny. Start!- powiedziała Pani Ania.
Wszystkie dziewczyny pobiegły tylko ja jedyna zostałam w sali.
-Dlaczego nie idziesz po swoje rzeczy związane z Dawidem?- zapytał się mnie Pan Tomek
-Bo nie mam- wzruszyłam ramionami, jakby to było oczywiste.
-Jesteś jego fanką?- zapytała i pokazała palcem na bluzke Interkamp.
-Nie.- powiedziałam znowu obojętnie.
-To dlaczego tu przyjechałaś?
-Rose nie chciała sama jechac.- wkurzała mnie już powoli ta rozmowa.
-A.. to wszystko wyjaśnia dlaczego przyciągasz tak Dawida.- powiedziała śmiejąc się
-Taa... popsuły się trochę nasze relacje nasze. Zauważy Pani prędzej czy później. Możemy skończyć ten temat?- powiedzialam. Na prawdę już nie chciałam o tym rozmawiać. Usiadłam na krześle i czekałam. Dziewczyny zaczynały się już schodzić.Było masa rzeczy położonych na stole, między innymi jakieś bluzy, bluzki, poduszki, bransoletki, czapki. Jezu więcej tego nie było?
-I teraz jak mówiłam będzie konkurs. Będzie on polegał na zrobieniu najlepszego klona. Z każdej grupy są wybieranie cztery dziewczyny. Ale to nie wszystko. Każda grupa będzie miała albo Dawida, albo Igora, albo Wrzoska, albo Pana Tomka. I te cztery dziewczyny muszą zrobić najlepszego klona przykład: Jestem z Dawidem w grupie i mnie wybrali to mam się ubrać za Dawida i tak samo z Igorem Wrzoskiem i Tomkiem.- kiedy mówiła to pokazywała na chłopaków. Nawet nie zauważyłam kiedy przyszli.-Dobra chłopacy. Wybieracie swoje drużyny. Zaczyna Dawid, później Wrzosek, nastepnie Igor a na końcu Pan Tomek.
-Nessa- powiedział Dawid. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i poszłam do niego.-przepraszam- powiedział cicho kiedy przechodziłam obok niego. Tylko westchnęłam
-Rose- powiedział Wrzosek.
-Ej no Wrzosek, jak ją chciałem wziąć.- zaczął Igor, a wrzosek tylko uniósł i upuścił ramiona. W ogóle to miałam nadzieje, że Rose będzie w tej samej grupie co ja.
Każda dziewczyna była już przydzielona do swojej grupy. Byłam w grupie z Natalie, Nicoll, Claudie, Thifany, Juliet no i oczywiście z Dawidem. Wybraliśmy z naszego składu cztery dziewczyny. Byłam to ja, Nicoll, Juliet, Claudie. Dawid też był.
Po jakimś czasie dziewczyny były podobnie ubrane do Dawida. Ja stałam jak słup, bo żadnych ubrań nie miałam podobnych do ubrań Dawida.
-A Ty NESS dlaczego się nie przebierasz?- podkreśliła moje imię. Był to charakterystycznie piskliwy głos Nicoll.
-Nie mam niczego.
-Jaką ty jesteś Kwiatonatorką, że nie masz żadnych rzeczy jego.- wysmiała mnie i wskazała na stojącego Dawida blisko mnie.
-Nie jestem Kwiatonatorką.- powiedziałam już groźniej i zaczęłam zaciskać pięsci, żeby jej przyjebać, ale znowu się odezwała.
-To po co tu lamusko przyjechałaś skoro nie jesteś Kwiatonatorką? Japierdole, moja przyjaciółka walczyła o miejsca miesiącami, ale ktoś w ostatniej chwli jej zajął. A Ty jesteś taką suką, że przyjechałaś tu nawet jak go nie lubisz!- krzyknęła mi prosto w twarz. Chciałam juz na prawdę jej tak mocno przyjebać, że ta kurwa by się nie pozbierała, ale Dawid mnie od niej odsunął. Swoją drogą skądś tą całą Nicoll kojarze, ale nie wiem skąd. Wracają do tego co się tu dzieje.Dawid mnie od Nicoll odepchnął i zaczął na nią wrzeszczeć.
-KURWA MAĆ JAK JESZCZE RAZ SIĘ TAK DO NIEJ ODEZWIESZ TO OBIECUJĘ, ŻE NIE BĘDZIESZ MIAŁA SPOKOJNEGO ŻYCIE ROZUMIESZ?!?- widać, że był bardzo wściekły. Zaczęłam się go bać. Wszystkie oczy w sali były skierowane na Dawida, na mnie i na Nicoll. Nie lubię być w centrum uwagi. Po 5 minutach nikt się już nami nie interesował, a Dawid jeszcze dodał
-I żeby mi to było ostatni raz kurwa.- Nie podbiegnę teraz do niego i się nie przytule. To nie w moim stylu, żeby tak szybko wybaczać ludziom. Tylko tak właściwie nie wiem co on mi zrobił, ale nie zrobię tego. Jestem niedostępną Nessą. TAK! Podeszłam tylko wolno do niego i powiedziałam
-Dawid, ja nie chcę w tym uczestniczyć.
-Dobra. Natalie!-krzyknął do dziewczyny.
-Czego chcesz gruby?- odkrzyknęła mu.
-Zastąpisz Nesse?
-Tak oczywiście.- szybko podbiegła do stołu i założyła na siebie ubrania podobne do takich jak Dawid ma. Usiadłam na krześle obok Thifany.
-Dlaczego tu przyjechałaś skoro go nie lubisz?- znowu sie kurwa zaczna. Czulam jak się we mnie gotuje.
-Kto Ci kurwa powiedział, że go nie lubie?! No japierdole. Jestem tu tylko dla Rose, bo sama nie chciala jechać. Mogłam w ogóle nie przyjeżdzac, by był święty spokój jakby mnie nie było.- powiedziałam już łagodniej ostatnie zdanie.
-Nessa, nie wydurniaj się. Zamknij się i nie gadaj takich głupot. To ostatnie zdanie to nie jest prawda.-podszedł do nas święty Dawid.
-To Ty się już nie odzywaj. Jak narazie Twoje usta psują wszystko.- powiedziałam a Thifany sie na mnie dziwnie popatrzyła.- Ehh... nie wnikaj.- powiedziałam jej. Poszłam do drzwi dając znak Pani Ani, że idę do toalety. Kiedy już otwierałam drzwi to podbiegł do mnie Dawid.
-Nie odchodź. Przepraszam za to co powiedziałem no!- powiedział wręcz błagalnym głosem.
-Dawid kurwa nie jestem Twoją dziewczyną, żebys mnie tak przepraszał. Muszę wszystko przemyśleć co się stało na pomoście, a teraz się odsuń, bo się Ci tu zsikam na środku sali.- omnięłam go i wyszłam z sali udając się do łazienki.

*Oczami Dawida*

Diablica się obudziła. Poszła do łazienki. Ciągle jak mówi, że idzie do łazienki to aż mnie ciarki przechodzą. Boję się o nią.
Podszedłem do reszty dziewczyn z mojej grupy. Były ubrane w podobne rzeczy do moich. To jest takie słodkie. Usłyszałem skrzypnięcie drzwi wejściowych. Nessa wróciła. Podeszła do stołu i usiadła na krześle.
-Czas stop!- powiedzieli ich opiekunowie.
-Wszystkie dziewczyny przebrane prosimy podejść razem z Dawidem Panem Tomkien, Wrzoskiem i Igorem.- dodała Anne. Poszliśmy i usiedlismy na krzesłach.
Cały konkurs minąl. Z mojej kategorii wygrała Nicoll, z kategorii Wrzoska- Rose, z kategorii Pana Pilewicza- Janette, a z kategorii Tomka-Bianka.
Wszyscy poszliśmy do swoich pokoi. Mieliśmy kilka godzin na przygotowanie się do ogniska. Kto chciał iść szybciej ten mógł pójść. Przebrałem się, wziąłem gitarę i poszedłem.

PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ. DZIĘKI :DD