niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 27

Ja tu sikam ze śmiechu, bo obejrzałam stary filmik Kwiatkowskiego HAHAHAHAH A tymczasem macie rozdział :D

Emm...tak trochę nie wiem jak zacząć z nią rozmowe.
-No mów kurwa Dawid, a nie trzymasz człowieka w niepewności. -ojć zniecierpliwiła się ups
-Więc tak... zacznijmy od tego, że co chciałabyś wiedzieć?- zapytałem
-Wszystko.O Tobie, o Twojej rodzinie, o tym czym się teraz wychodzisz, o tym jakie miałeś życie za małego. Jestesmy ze sobą już prawie miesiąc, a ja o Tobie nic nie wiem.- ma racje.
- Ehh..nie mam innego wyboru. Musisz wszystko wiedzieć. Jestem piosenkarzem za którym latają dziewczynki w wieku od 12-20 lat.  Kocham moje fanki nad życie, bo dzięki nim to wszystko zawdzięczam. Z jednej strony jestem chłopakiem zdrowo pierdolniętym, który cieszy sie zyciem i niczego mu nie brakuje, ale mam też drugą stronę, którą tylko nieliczni mogą ją odkryć, miedzy innymi moi przyjaciele.-zatrzymałem się.
-Mów.-powiedziała.
-Z drugiej strony jestem chamem, prostakiem i tym który potrafi kogoś zabić jak ktoś skrzywdzi, albo dotknie moja własność..-Brunetka mi przerwała
-Nawet mnie?-zapytała się cicho.
-Oczywiście...
Pisnęła
-...że nie.-dokończyłem i się usmiechnąłem po czym przytuliłem dziewczynę na znak żeby sie nie bała.
-Opowiedz mi coś o swojej przeszłości.-kurwa. Chciałem sie obejść bez tego.
-Ale obiecaj, że ode mnie nie odejdziesz.- muszę się upewnić.
-No blade kurcze Dawid, przeciez mówiłam że obiecuje.- powiedziała zirytowana
-Dobra, więc... kiedyś kiedy miałem 15 lat, uczestniczyłem w bijatykach. Kiedy w szkole ktoś się bił na moich oczach to ja do nich dołączałem. Za młodego nie byłem grzecznym dzieckiem. Kiedy miałem 13 lat wyrzucono mnie z trzech szkół. Moi rodzice nie chcieli mnie wtedy znać. Uciekłem z ich domu w wieku właśnie piętnastu lat, nie wytrzymywałem z nimi. Za młodości miałem też kilka razy doczynienia z policją, za zbite szyby i tak dalej. W wieku 17 lat poznałem Wrzoska, Igora, Saszan i resztę aloha team'u, którą dzisiaj poznasz. Pilewicz stal się moim menadżerem razem z Wrzoskiem, ale to ominiemy. Mieliśmy dobrą ekipę tylko, że oni byli wmieszani w gangi. Kiedy ich poznałem od razu jak się jeszcze bardziej poznaliśmy to trafiłem do ich gangu. Rywalizowalismy i nadal rywalizujemy z Dark Matrix, a my się nazywamy Black Dangerous. Nasze motto zyciowe to ,,Nigdy się nie poddawaj, chocby brakowało Ci już sił, nigdy, bo pamiętaj tam daleko gdzieś czeka na Ciebie szczęście o które warto powalczyć do samego końca.''
-I ten Dark Matrix chcą mnie? Dlaczego?- zapytała się
-Ponieważ w moim zyciu pojawiła się osoba, dla której żyje. Chcą Cię poruchać i zabić, bo wiedzą że bez Ciebie nie będzie też mnie. Jednym zdaniem- chcą się zemścić.
-Ale co ty im takiego zrobiłeś, że chcą się tak na Tobie ode grać?- Niech kurwa nie zadaje więcej tych pierdolonych pytań ja pierdolę. Czy ona musi o tym wiedzieć?
-Ekhm... Kiedyś chodziłem z jednego z nich siostrą. Tak w ogóle zapomniałem Ci wspomnieć, że kiedyś chodziło mi tylko o ruchanie a nie stałe związki, ale to się zmieniło kiedy poznałem dziewczynę kiedy byłem w tym gangu, ale oni mi ją zabili.. Dobra, wracając do tematu tej pierwszej dziewczyny. Ten związek trwał odziwo dłużej niż wszystkie, ale ja miałem z 14 lat.



-Nie wiedziałem wtedy co to miłość. No i pewnego dnia jak to zwykle bywało biłem się z kolegami na podwórku, nagle podeszła ona i chciała mnie powstrzymać, ale ja ją tak mocno odepchnąłem, że upadła na ziemię i walnęła głową o kamień. Ja z kolegami uciekliśmy. Później się okazało, że dostała wstrząs mózgu i było za późno.



-Zabiłeś ją.- powiedziała stanowczo i się odpechneła ode mnie
-Ale ja nie zrobiłem tego specjalnie... proszę uwierz mi.-błagałem
-Muszę wszystko przemyśleć.- powiedziała i wyszła z pokoju.
Nie może mi tego zrobić. Kurwa mać.

KOMENTOWANIE= MOTYWOWANIE! :D

wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 26

Witajcie! Taki prezent na gwiazdkę. Nowy rozdział :D
Zrobiłam zakładkę ,,bohaterowie'', więc jakby ktoś chciał to zapraszam tam zobczyć jakich mamy bohaterów. A teraz was żegnam, idę jeść pizzę ;v


Weszłam do hotelu w poszukiwaniu ludzi. I tak jak myślałam, znalazłam Dawida z całą resztą w pokoju. Rozmawiali o czymś.
-A jakbyśmy tak ją..- Wrzosek przerwał kiedy mnie zobaczył. Dziwne.
-Hej.-powiedziałam i usiadłam obok Dawida.
-Gdzie ty byłaś kurwa?!-krzyknął Dawid.
-Bez agresji. Spokojnie. To raczej ja się powinnam Ciebie zapytać, bo zostawiliście mnie samą przed budynkiem!-wydarłam sie na niego. Jego oczy pociemniały. No nie powiem... groźnie wygląda.
-Możemy porozmawiać dla osobności?-syknął Dawid, aż mnie ciarki przeszły. Wziął mne mocno za ramie i wyprowadził za drzwi.
-Czego chcesz?- zaytałam sie go kiedy bylismy już sami. Ten za to pociągnął mnie za włosy i przyparł do ściany. Auć.
-Nikt kurwa nie będzie do mnie mówił takim tonem rozumiesz dziwko?.- zamurowało mnie. Czy on właśnie powiedział, że jestem dziwką?
Bez zastanowienia kopnęłam go pomiędzy nogami, na co ten skulił się z bólu. Weszłam szybko do pokoju i zaczęłam iść w kierunku drzwi do sypialni. Słyszałam, że ktoś idzie za mną, ale szczerze powiedziawszy, jebie mnie to. Chcę stąd jak najszybciej wyjechać. Weszłam do pokoju i zaczęłam wyciągać walizkę kiedy usłyszałam głos czerwonej.
-Nessa, co ty robisz?
-Nie widzisz? Pakuję się.-powiedziałam oschle
-Chodźmy na spacer. Musimy porozmawiać.-powiedziała Saszan. Poszłam za nią. Wyszłyśmy przed hotel i poszłyśmy do parku niedaleko budynku.
-To o czym chciałaś porozmawiać?- zapytałam. Saszan chciała zacząć coś mówic, ale nagle mój i jej telefon zawibrował. Wyjełam telefon z kieszeni i zobaczyłam wiadomość od Dawida. ,,Uważajcie na siebie.''- napisał.
-O co chodzi?- zapytałam się czerwonowłosej
-Musimy wracać. Wracamy do Warszawy, teraz. Musimy szybko do pokoju wrócić. Chodź.-Co się dzieje? Dlaczego wyjeżdżamy? Mam tyle pytań w głowie. Dziewczyna prawie biegła do hotelu. Weszłyśmy do środka, a później do pokoju.
-I jak chłopaki? Co się dzieje?- zapytała Saszan.
-Odkryli, że Ness to dziewczyna Dawida i chcą jej się pozbyć. Chcą się odegrać na Dawidzie za to co zrobił, bo wiedzą że bez Nessy nie będzie potrafil żyć.-powiedział na jednym wdechu Igor. Co kurwa? Chcą mnie zabić? Dopiero teraz zauważyłam, że Dawid siedzi z twarzą zakrytą dłońmi.

*Oczami Dawida*

Dlaczego oni muszę mi to wszystko robić? Nie chcę jej stracic. Niestety będę musiał jej wyznać całą prawdę związaną z gangiem. Ona o niczym nie wie. I to był błąd. Musimy wrócić do Warszawy do całej ekipy i poćwiczyć. W najgorszym wypadku musielibyśmy wziąć moją dziewczynę żeby nam pomogła. I najprawdopodobniej będziemy musieli tak zrobić. Jej rzeczy spakowałem już wcześniej.
-Idziemy.-powiedziałem stanowczo.
-Nessa, wytłumaczę Ci wszystko w domu.-dodałem po chwili.
-No ja myślę.-powiedziała wystraszonym głosem.
Złapałem ją za rękę na co się wzdrygnęła, ale jej nie odpychała. Nie chcę, żeby się mnie bała. Ja po prostu nie umiem opanować emocji. Jak ktoś mnie wkurwi to tak mam.
Wyszliśmy z budyku, jeszcze przed tym uprzedzając Anne, że będziemy w połowie ostatniego turnusy. Jebane obozy. Muszą nam przeszkadzać.
Kiedy jechaliśmy, widziałem jak Ness się bała. Nie lubię jak się boi. Nagle wszystkim zabrzęczały telefony. Otworzyłem wiadomość ,,Nie uciekajcie cwaniaczki. Widzimy was.''
-Powiedźcie mi w końcu o co chodzi. Kto to jest? Skąd oni mają mój numer? Dlaczego to mnie oni chcą zabić?- Nessa zadawała 1000 pytań na minutę.
-Juz Ci powiedziałem wcześniej, że wytłumacze Ci wszystko w domu.-powiedziałem.
-Dawid, ale czy ty tego nie rozumiesz że ja się boję?  ONI MOGĄ MNIE W KAŻDEJ CHWILI ZABIĆ. Moje życie jest teraz jednym wielkim znakiem zapytania.
-Nic Ci nie zrobią. Przy mnie jesteś bezpieczna.-przytuliłem ja i dałem jej całusa w czubek głowy. Czeka mnie długa rozmowa.
Kiedy dojechalismy to szybko wziąłem walizkę i razem z Nessą mielismy iść do mieszkania, ale zatrzymał na głos Wrzoska.
-Będziemy za godzinę z całą resztą w waszym mieszkaniu. Macie nigdzie nie wychodzić i najlepiej zamknij okna na zasłonę anty włamaniową. Nie otwierajcie nikomu, szczególnie niech Nessa nie otwiera, bo to oni jej chcą najbardziej. My mamy zapasowe klucze.-powiedział poważnie..
-Dobra.-powiedziałem. Boję się, pierwszy raz się boję przed stratą ważnej osoby.
Kiedy weszliśmy do mieszkania to zamknąłem drzwi na trzy zamki i pozasłaniałem rolety. Można powiedzieć, że jesteśmy bezpieczni.
-Idź do pokoju.-powiedziałem.
Poszła. Posłuszna dziewczynka. Zrobiłem nam lemoniady i poszedłem do Ness. Kiedy wszedłem do pokoju to coś patrzyła na komórce, ale jak mnie zobaczyła to odłożyła telefon i dała za siebie.
-Nie jestem aż takim debilem, żebym Ci telefon zabrał.-zaśmiałem się, na co ona się usmiechnęła i dała telefon na szafkę.
-Siadaj i mów mi wzystko.-powiedziała poważnie.
-Muszę?- zapytałem sie niemal błagalnym głosem
-Musisz.-odpowiedziała.- Jak mi nie powiesz to mnie zabiją.- dodała po chwili.
Faktycznie.
-Ale obiecaj, że jak Ci powiem to ode mnie nie odejdziesz.- wziałem jej dłoń w swoją.
-Obiecuje.-powiedziała cicho

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 25

Przepraszam, że tak późno rozdział, ale ja też mam swoje życie. To nie jest tylko blog. Jak mam czas to piszę. Mam nadzieje, że my wybaczycie. NADZIEJA ZAWSZE UMIERA OSTATNIA! :D.
Wybraliście na grupie, że chcecie krótsze rozdziały, ale częściej. Więc tak oto dzisiaj krótki rozdział i tak będzie do 7 stycznia. Ponieważ później juz będę musiała się uczyć i znowu tylko w piątki albo w soboty albo niedziele będę dodawała rozdział. Muszę sie w drugi półroczu sprężyć z nauką, bo jadę na obóz z Dawidem Wielkie WOW! Ale mam jeden warunek. Muszę się dobrze uczyc i nie mieć żadnych 2 na koniec roku. Trzymajcie kciuki za mnie.
A tak w ogóle to wczoraj zrobiłam zdj mojemu psu i przerobiłam. Sami oceńcie efekty haha!





Na drugi dzień kiedy się obudziłam nie było Dawida obok mnie. Leżałam w łóżku i wspominałam wczorajszą noc.
Kiedy chciałam już wstawać i się przebrać to Dawid wparował do pokoju.
-Hej Ness. Muszę lecieć za godzinę będę.-powiedział na jednym oddechu i pocałował mnie w policzek.
-A gdzie tak pędzisz?- zapytałam się go. Momentalnie się cały spiął.
-Nie Twój interes- warknął, a mnie przeszły dreszcze. Jeszcze nigdy taki nie był.
-Tylko się zapytałam.-powiedziałam cicho i odsunęłam się na koniec łóżka. Dawid westchnął i widziałam jego mięśnie się rozluźniły.
-Idę z chłopakami się przygotować na dzisiejszy wyjazd.-powiedział chłodnym tonem, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-To pa.-znów powiedziałam to bardzo cicho.
Dawid wyszedł. Nie będę się go bała. To nie w moim stylu. Nie będzie jakiś chłopak nade mną władał.
Postanowiłam zrobić sobie śniadanie. Wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie naleśniki.
Kiedy skończyłam jeść to poszłam do salonu i włączyłam telewizor w tej samej chwili wzięłam swój telefon do ręki i zaczęłam przeglądać internety. Nic ciekawego nie było, ale jedna rzecz przykuła moją uwagę. Mianowicie: ,,Prosimy być ostrożni na ulicach, ponieważ...'' i w tym momencie jest oderwany kawałek kartki. Dlaczego niby mamy być ostrożni?

*Godzina później*

Dawid już przyszedł do domu. Kiedy mnie zobaczył to rzucił w moim kierunku tylko krótkie ,,cześć''. Coraz dziwniejszy się robi. Muszę wiedzieć o co chodzi. W głowie mam tysiące pytań, które mogłabym zadac Dawidowi, ale nie wiadomo jak zareaguje.
-Dlaczego się nie odzywasz?-zapytałam po kilkunastu minutach ciszy.
-A co mam Ci mówić?- zaśmiał się bez żadnych emocji. Zdecydowałam, że nie będe nic więcej mówić tylko pójdę się spakować.
Po godzinie przyjechał po nas Wrzosek i wyjechaliśmy.



 Po drodze zgarnęliśmy Pigora i Saszan. Przez całą drogę rozmawiałam tylko z Saszan. Opowiedziała mi bardzo dużo o sobie, też jej o sobie opowiedziałam.
Kiedy przyjechalismy na miejsce fanki zaczęły piszczeć. Zupełne przeciwieństwo do pierwszego turnusu. Razem z Saszan jako pierwsze wysiadłyśmy z Kwiatobusu. Od razu fanki się rzuciły na Saszi. Do mnie podeszła mała grupka dziewczyn. Raz, dwa, trzy, cztery... cztery dziewczyny. Poprosiły mnie o zdjęcia i autografy. Nie odmówiłam, tylko podpisałam kilka kartek.
-Nessa, idziemy.-powiedział stanowczo Dawid. Nie mam innego wyboru, muszę iść. Wzięła Saszan za ramię i wyprowadziłam ją z tłumu nastolatek mówiąc, że musimy iść.
Dawid wziął mnie za rękę i weszliśmy do hotelu, po czym Anne nam pokazała nasz pokój. Obok nas mieszkała Saszan.

*2 tygodnie później*

Wszystko jest jak na pierwszym turnusie, tylko Dawid staje się bardziej chamski. Dzis jest wyjazd fanek.
Już kiedy ostatni autokar wyjeżdżał to Dawid pod nosem powiedział ,,nareszcie''. Przez ten cały czas co z nim jestem to myślałam, że kocha swoje fanki, a tymczasem on mówi pod nosem, że fajnie, że pojechały. No normalnie supi dupi. Ale żeby później jego fani mnie nie przezywali od suk i tak dalej bo zmieniłam Dawida. Ehh... nie ma co rozmyslać o tym. Pożyjemy, zobaczymy..
Ale wracając do obozu. W środku drugiego turnusu Dawid miał dwa koncerty. Jeden w Krakowie, a drugi w Szczecinie. Moja koleżanka tam mieszka. Kocha Dawida, więc pewnie była na koncercie. Kate (tak ma na imie ta dziewczyna) przyjaźni się z Rose. A właśnie.. co z Rose? Nie miałam z nia żadnego kontaktu przez dwa tygodnie. W końcu muszę do niej zadzwonić, albo się z nią spotkać. No i znowu wracając do obozu. Kiedy nie było Dawida, musiałam odpowiadać na różne pytania od jego fanek. Od ,,Jaki jest Twój ulubiony kolor'' do ,,Jak się poznaliscie z Dawidem''. Nie powiem, bardzo duzo się śmiałyśmy. Zauważyłam, że na tym turnusie nie było żadnego chlopaka. A no faktycznie, przecież chłopacy nie lubią pedalstwa. Tak serio to teraz żartuję... Wyczytałam tak na jednym portalu w komentarzu. Nie mogę znieść, że tak obrażają Dawida chociaż go w ogóle nie znają. Teraz tak myśląc, to ja też go nie znam. Chyba będę musiała z nim porozmawiać. A tak w ogóle to gdzie są wszyscy?

piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 24

-Hej wam. Jak się podobało?- zapytał nas Dawid kiedy wszedł do swojej garderoby
-Nessa i tak była lepsza.- powiedziała Saszan, a Dawid do mnie podszedł i mnie przytulił.
-Racja.- powiedział, na co poczułam jak mi się policzki czerwienią.
-Dawid, to ty w końcu kiedy idziesz na to meet and greet z fankami? Pójdę z Tobą.-powiedziała Saszan, a Dawid nagle mnie puścił.
-O kurwa, zapomniałem o tym. Muszę już iść, idziesz Ness? - i po co sie mnie pyta jak zna odpowiedź? haha
-Przecież mnie samej nie zostawisz.-powiedziałam z uśmiechem.
-Faktycznie, ale z grzeczności się spytałem.-powiedział dumnie Kwiatkowski
-Ależ oczywiście, że idę Panie Kwiatkowski. Pasuje?- uśmiech się pojawił na mojej twarzy.
-Maj milejdi chodźmy już.-powiedział Kwiat i się przede mną ukłonił na co Saszan razem z Rose wybuchnęły smiechem. Właśnie.. Rose! Zapomniałam całkiem o niej.
-Zgadzam się z Dawidem, chodźmy już.- powiedziała Saszi wstając z kanapy razem z Rose.
-Mam pomysł. Razem z Ness zrobimy takie zajebiste wejście. Wezmę ją na ręce jak pannę młodą i ją poniosę tak.-chyba się przesłyszałam. Żadnego wejścia nie będę robić niech się wypcha.
-Nie podniesiesz mnie za długo bo jestem ciężka.- powiedziałam. 55 kilo na 17 lat to dużo prawda?
-Chyba żartujesz, jesteś leciutka jak piórko.- powiedział i wziął mnie na ręce tak jak mówił.
Saszan mu otworzyła drzwi i niósł mnie przez długi korytarz. Za nami cały czas szła Rose z Saszan. Kiedy weszliśmy do sali, w której zebrane były wszystkie dziewczyny ubrane w koszulki z napisami na część Dawida lub po prostu z jego portretem. Uważam, że to naprawdę urocze z ich strony. Są strasznie kochane. Czas mijał jak szalony Dawid pozował do zdjęć ze swoimi kwiatonatorkami, dostawał buziaki, przytulasy, nie powiem trochę byłam zazdrosna ale wiem, że to mnie kocha Dawid najbardziej. Jedyne co mnie zadziwiło to to, że dziewczyny nie tylko Dawida prosiły o zdjęcie. Tak Saszan też ale również mnie. Byłam mile zaskoczona i oczywiście zgodziłam się z uśmiechem. Dziewczyny były bardzo miłe, rozmawiały ze mną i powiedziały wiele miłych słów, spodziewałam się całkowicie innej reakcji na związek mój i Dawida. Jestem naprawdę zadowolona z takiej reakcji. Nasze rozmowy przerwał Dawid.
-Dosyć, dosyć to ja tu jestem gwiazdą wieczoru!-krzyknął sarkastycznie.
-Oj Dawid, haha- powiedziałam na co chłopak mocno przytulił mnie do siebie i pocałował na co dziewczyny zaczęły nam klaskać i robić zdjęcia. To zabawne a zarazem słodkie. Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas, dopóki Igor nie podszedł do nas mówiąc, że to już koniec M&G, szkoda. Pożegnaliśmy się z dziewczynami, ostatnie przytulanie całusy i musieliśmy wracać do domu.
 Jak zwykle wsiedliśmy do czerwonego busa i skierowaliśmy się do domu Dawida a obecnie do naszego wspólnego. Wciąż nie jestem pewna decyzji jednakże kocham go i myślę, że nie był to taki zły pomysł. Kiedy dojechaliśmy na miejsce pożegnaliśmy się z resztą ekipy, Dawid wziął mnie za rękę na co przeszły mnie przyjemne dreszcze. Szliśmy w kierunku apartamentu. Kiedy weszliśmy do windy Dawid mocno przycisnął swoje malinowe wargi do moich. Zaczął muskać swoim językiem moją dolną wargę, dreszcze powróciły. Nie pozostałam mu dłużna, już po chwili nasze języki toczyły zawziętą walkę, przerwał nam dzwonek w windzie oznajmujący iż dotarliśmy na piętro. Spojrzałam zawiedziona na Dawida na co znowu wziął mnie na ręce wznawiając przy tym nasze pocałunki. Kiedy dotarliśmy do drzwi, Dawid próbował wcelować klucz w dziurkę by otworzyć. Niestety średnio mu się to udawało gdyż ciągle mnie całował.
-Dawid głuptasie, nie ucieknę Ci. Otwórz te drzwi- przerwałam pocałunek na co otrzymałam grymas na twarzy Dawida. Niechętnie otworzył drzwi. Wszedł do środka a za nim ja. Zdjął buty i obrażony ruszył w kierunku sypialni, no super czyli nic z miłego wieczoru. Po zdjęciu butów ruszyłam kierunku sypialni żeby go przeprosić.. sama nie wiem za co. Weszłam do pokoju i ujrzałam Dawida siedzącego na łóżku tyłem do mnie.
-Dawid, skarbie.. ja przepraszam..-powiedziałam smutna.
-Czy ty sobie ze mnie kpisz?!-powiedział a z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych uczuć.
-Naprawdę prze..- miałam go przeprosić gdy właśnie mi przerwał. Wstał i zaczął do mnie podchodzić. Nie zrobi mi nic prawda? Boję się. Kiedy dzieliły nas dokładnie centymetry zbliżył usta do mojego ucha i ocierając wargą szepnął.
-Nigdy więcej nie przepraszaj mnie za takie głupoty, tylko cię straszyłem.-mówiąc to szybko przywarł do moich ust na co mi ulżyło. Lekko przygryzł moją wargę na co mruknęłam a on zachichotał. Całowaliśmy się, gdy Dawid złapał mnie za pośladki i podniósł tak abym nogami oplotła go w talii. Nie przerywając pocałunku przywarł mnie do ściany. Przerwał pocałunek mrugnął do mnie okiem i teraz pocałunki przeniósł na moją szyję. Delikatnie przygryzł moją skórę językiem, rozumiem, że teraz tak oznacza się swój teren. Oj Dawid. Po zostawionym śladzie przeniósł usta na mój dekolt spojrzał na mnie prosząco na co przytaknęłam. Całował tak zachłannie, że nawet nie zauważyłam kiedy moja koszulka leżała na ziemi a ja pozostałam w samym staniku i oczywiście spodniach. Postanowiłam nie zostawać mu dłużna. Natychmiast rozpięłam guziki od jego koszuli i zrzuciłam ją z jego ramion. Ku moim oczom ukazał się piękny wyrzeźbiony, nie za bardzo nie za mało tors. Był idealny. Kiedy tak patrzyłam na jego klatkę piersiową, Dawid zachichotał.. Zauważył. Poczułam jak moje policzki przybierają kolor czerwieni. Dawid położył rękę na moim policzku i lekko muskał opuszkami mój policzek na co się wzdrygnęłam. Byłam już mokra. Nie wierzę co on ze mną robi. Ale zobaczyłam, że nie jestem jedyna spojrzałam w dół na jego sprzęt i ujrzałam na spodniach spore już wybrzuszenie, zachichotałam.
-Ejej, to wcale nie zabawne..-powiedział zawstydzony.
-Kocham cię.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ja cię też księżniczko-powiedział i pociągnął mnie za rękę na łóżko nie sprzeciwiałam się. Kiedy byliśmy obok łóżka rzucił mnie na nie, a ja upadłam na miękki materac na plecy. Dawid patrzył na mnie i mierzył mnie od góry do bioder bo niżej widziałby już tylko spodnie. Uśmiechnęłam się zadziornie i przygryzłam wargę.
-Nigdy więcej tak nie rób, chyba, że chcesz bym Cię pieprzył, że rano nie będziesz mogła się ruszać.-powiedział władczo, na co ja tylko powtórzyłam mój ruch. Dawid uśmiechnął się czyli zrozumiał moją wolę. Natychmiast opadł na mnie i znowu powtórzył pocałunki. Z każdym jednym, robiły się zachłanniejsze i brutalniejsze. Podobało mi się to. Pragnę go to wiem. Więc wzięłam się za jego spodnie stanowiące jedynie przeszkodę. Rozpięłam rozporek a on pomógł mi i już po chwili spodnie poszły w ślady naszych koszulek. Jednak Dawid od razu dorwał się również i do moich spodni. Pozostaliśmy w samej bieliźnie. Szczerze nie panuję nad sobą. Przejechałam ręką po wybrzuszeniu jego bokserek. Na co wzdrygnął się i syknął.
-Nie rob tego!!- powiedział zdesperowany
-Czego skarbie?-powtórzyłam swój ruch.
-Jesteś zadziorna kochanie.-powiedział i mruknął. Na co się zaśmiałam.
Nim się  spostrzegłam byłam całkowicie naga. Dawid wciąż miał na sobie bokserki, chrząknęłam żeby pokazać że to nie sprawiedliwe. Na co ręce miał już na gumce od swoich bokserek. Odepchnęłam je i sama zdjęłam a one również dołączyły do reszty. Zmierzyłam wzrokiem jego członka. Ma naprawdę dużego. Znów mnie przyłapał na penetrowaniu jego narządu.. Co za wstyd. Pocałowałam go nieśmiało w usta, na co on przyciągnął mnie do siebie i całował zachłannie. Przerwał i spojrzał na szufladkę obok łóżka, no ładnie jaki przygotowany. Z szuflady wyjął fioletowe pudełeczko, które rozerwał zębami. i już miał nakładać.
-Daj mi-powiedziałam.
-Jesteś pewna kochanie?-spytał nie pewny.
-Nie pytaj głupio.-odpowiedziałam i wyrwałam mu z rąk prezerwatywę. Znów przejechałam ręką po jego koledze. I pocałowałam czubek. Nie wiem co się dzieje ze mną, że jestem taka odważna.. Nałożyłam prezerwatywę i pocałowałam Dawidka w policzek. Na co znów popchnął mnie na łóżko i opadłam na nie bezwładnie.
-Jesteś pewna, że tego chcesz skarbie?-spytał Dawid.
-Jak nigdy- odpowiedziałam.
-To dobrze kochanie, ale wiedz, że to ja mam tu władzę.-powiedział i cmoknął mnie w czoło. Znów zachichotałam. Dawid upewnił się czy na pewno może. Znów kiwnęłam głową na tak. I poczułam jego w sobie. Pierwszy ruch powoli.. Drugi szybciej, kolejny szybciej mocniej. Nasz lekki i grzeczny seks przemienił się w brutalną walkę miłości. Wbiłam paznokcie w plecy Dawida na co zamruczał, on zaś ręką bawił się moimi włosami.
-Krzycz moje imię kochanie-powiedział sapiąc.
-Daa.. Dawid!-krzyczałam
Już po chwili zobaczyłam jak chłopak dochodzi z jego ust dochodziło głośne sapanie i jęki. To urocze naprawdę.  Już po chwili poczułam jak i ja dochodzę. Moje ciało wygięło się w łuk a jęki nie ustępowały.. Po chwili oboje opadliśmy na łóżko, a Dawid ze mnie wyszedł. To był najlepszy seks w moim życiu. Właściwie tamtych nie liczę do seksu.. a raczej do.. nie ważne. Jestem taka szczęśliwa i zakochana.
-Kocham cię Nessa-powiedział Dawid a jego oddech wciąż był niespokojny- Dziękuję, to było wspaniałe.
-Też cię kocham, Dawid.-odpowiedziałam a mój oddech się regulował.
-To był najlepszy seks w moim życiu.. Było.. cudownie-ręką przejechał po moim dekolcie- jesteś tak nieziemsko idealna.
-Nie było najgorzej- powiedziałam zadziornie.
-A teraz już spij kochanie, dobranoc-powiedział i cmoknął mnie w czoło.
Nasze nogi była wplątane w siebie a my wtuleni w nasze gorące ciała. Po chwili usnęłam.

------
Dużo emocji w rozdziale co? :) Mam nadzieję, że się spodobał trochę inny zostawiajcie komentarze! Monika na pewno się ucieszy gdy przyjedzie znowu do Polski dziś ja udostępniłam rozdział na chwilowe zastępstwo!
Miłego misiaki!








niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 23

Przepraszam was, że w piątek nie dodałam rozdziału.Wróciłam późno ze szkoły no i już mi sie nie chciało pisać, a poza tym musiałam się wyspać bo wczoraj miałam mecz z siatkówki. I tak poszłam spać o 1:00 bo oglądałam ,,Gwiazd naszych wina'' TO JEST REWELACYJNE!! A wczoraj nie było mnie 12 h w domu i nie mogłam napisać rozdziału. Bardzo was przepraszam..

Podbiegł do nas radosny Dawid.
-Hejka Ness, jak się spało?-zapytał na przywitanie, a po chwili mnie przytulił i pocałował w usta.
-Spałam do trzynastej. U siebie to już bym była o ósmej na nogach.- powiedziałam z uśmiechem, na co Dawid jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-Po przeprowadzce też tak miałem, nawet się spóźniłem na jedną próbę.- powiedział i pokazał szereg białych zębów.
-Tak w ogóle to siema Rose.-O kurcze.. zapomniałam, że jest ze mną Rose.
-Siema gruby.-odpowiedziała i sie do niego przytuliła.
-Więc tak. Teraz po kolei będę wam omawiać organizację. Vipy stoją centralnie przed sceną, tak że mogę dotknąć nawet moich stóp. Czyli ty Rose będziesz tam stało. Miejsce dla Vipów jest ogrodzone barierkami. Miejsc było bardzo mało, tak żebyście się nie pchały i czegoś sobie nie zrobiły, za to bilety są drogie, więc Rose mi się za to jakoś odpłacisz.-puścił do niej oczko.
-Zapomniałem dodać, że vipy też mają meet&greet ze mną więc Ness postaraj się nie być zazdrosna kiedy będą mnie przytulać i całować w policzek.- wystawił język w moją stronę.
-Aż taka to ja nie jestem...chyba.- Znajac życie zazdrość mnie będzie zżerać od środka, na ale co zrobić?
-Nie wcale.-chyba czyta mi w myślach. Skubany. Podszedł do mnie i dał mi całusa.
-A to za co?-zapytałam z lekkim usmiechem.
-Lubię kraść całusy.-odpowiedział na co sie szeroko uśmiechnęłam
-A ja gdzie mam być jak jestem vipem Kwiata?-zapytałam po chwili ciszy
-Ty będziesz czekać za kulisami.-powiedział Dawid.
-A dlaczego akurat vip Kwiata?-zapytałam się. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego akurat taka nazwa.
-Bo jesteś moją dziewczyną.-powiedział z usmiechem na co odpowiedziałam tym samym.
-A właśnie Ness. Moją przyjaciółka Saszan dzisiaj też będzie śpiewała na scenie to będziesz mogła się z nią poznać.
Saszan, Saszan, Saszan... coś mi to mówi.
-Saszan?!-pisnęła z radości Rose.
-Widzę, że mamy tu Saszanatorkę jak i Kwiatonatorkę. -powiedział Dawid z uśmiechem.-Jak bardzo się cieszysz?- zapytał Dawid na o Rose zaczęła piszczeć i latać po całej scenie, a na końcu przytuliła Dawida.
Po półgodzinnej próbie Dawida, przyszła Saszan.



Saszan jest bardzo zabawną i przyjacielską czerwonowłosą dziewczyną. Od razu się z nią zaprzyjaźniłam. Oczywiście Rose aż sikała z radości (nie dosłownie) a ja sie tarzałam na podłodze ze śmiechu, z Rose się śmiałam. Fanki na zewnątrz cały czas śpiewały piosenki a to Dawida a to Saszan.
Zostało 25 minut do koncertu. Razem z Dawidem i Saszan siedzieliśmy w garderobie Kwiata. Rose już wcześniej poszła przed scenę bo nie mogła z nami iść.
-Dawid, ty zamierzasz mnie kiedyś pokazać swoim fanką?-zapytałam
-Wszystko zależy od tego czy ty chcesz. Miałem taki zamiar, żeby dzisiaj się fanki dowiedziały o nas. Tak tylko, żeby się nie martwiły że się jakoś oddalam czy coś, bo ja jestem tym samym Dawidem co wcześniej kiedy jeszcze nie miałem dziewczyny. Tak myślę.-zastanowił się Dawid
-Znaczy mi tam obojętnie. Ale musze przyznać, że nie lubię blasku fleszy i fotoreporterów.
-Okej, czyli mam za zadanie Cie przed nimi bronić.-powiedział Dawid, na co się uśmiechnęłam i objął mnie ramieniem
-Ale wy słodko wyglądacie. Pasujecie do siebie.-powiedziała uśmiechnięta Saszan siedząca przed nami. Na jej słowa razem z Dawidem się uśmiechnęliśmy
-Dobra, chodźcie już gołąbeczki zostało 5 minut.-dodała Saszi i wyszliśmy.
Koncert się zaczął. Fanki piszczą kiedy Dawid wchodzi na scenę, a później Saszan. Obok mnie został tylko Igor. Chwilę z nim pogadałam i wróciłam do obserwowania koncertu Dawida.
Dawid cały czas zerkał w moją stronę w czasie piosenki ,,Dla Ciebie'', kiedy skończył usłyszałam jakąś dziewczynę.
-Dawid, a kogo ty tam kryjesz?!-krzyknęła, żeby było ją słychać.
-Aa niespodzianka. Właśnie, muszę ją wam pokazać.-powiedział Dawid do fanek.- Ness zapraszam
O nie. Ja nie chcę, boję się. Nie wyjdę do nich. Dawid przywołał mnie ręką, a Pilewicz lekko popchnął mnie do przodu na co go skarciłam wzrokiem. W końcu się poddałam. Weszłam na scenę i podeszłam do Dawida.
-Więc tak, chciałbym wam przedstawić moją dziewczynę. Dziewczyny to jest Nessa, Ness to są moje fanki.-zauważyłam, że niektóre dziewczyny tak trochę posmutniały, więc wzięłam mikrofon z ręki mojego chłopaka.
-Spokojnie dziewczyny, nie zabiorę go wam. Nadal będzie tym samym Dawidem co wcześniej. Powiedziałam i przytuliłam Dawida.
-Ooo-powiedziały dziewczyny- Szczęscia!-krzyknęły na raz, a my z Dawidem się na siebie spojrzeliśmy i po chwili Dawid złożył długi pocałunek na moich ustach. A dziewczyny zaczęły piszczeć i widziałam jak niektórym zaczęły strumienie łez wypływać, ale nie mogłam poznać czy to ze szczęścia czy ze smutku.
-Zapraszam na scenę pewną dziewczynę. Miała marzenia, ale nie sądziła że aż tak się to wszystko potoczy. Myślała tylko, że to będzie normalny obóz ze swoim idolem i nic więcej. Myliła się. Teraz jest moją przyjaciółką.Jest wśród was, a dokładnie na vipach. Rose, zapraszam.- Rose zaczęła machać ręką, dusiła się łzami. Weszła pomału po schodkach i rzuciła się na Dawida. Mimo, że przytuliła już go ze sto razy to nadal nie ma dość. Później podeszła do mnie i też mnie przytuliła, poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Kiedy mnie puściła to podszedł do mnie Dawid i wytarł kciukiem moje łzy z policzków.
-Kocham was.-powiedziałam cicho miejąc nadzieje, że nikt tego nie usłyszał.
-Też Cię kocham.-powiedział mi Dawid do ucha na co się uśmiechnęłam.
-Siadajcie.-Dawid pokazał na dwa krzesła. Razem z Rose usiadłyśmy na nie. Zaczęła rozbrzmiewać znajoma mi muzyka.

W górze tyle rąk, w górze tyle rąk
Ale giną gdzieś tam w tle,
Idę pod prąd, idę pod prąd
A Ty wciąż oddalasz się
I w Twojej to jest kwestii,
Czy ulegniesz mej sugestii.
Zanim ściągniesz to 

Spłoniesz nim odpalę lont 

Dawid złapał mnie za rękę

Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to,
Świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim odpalę lont.
Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to,
Świecisz jak miliony monet, spłoniesz nim odpalę lont.

Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan,
Unosisz się i opadasz na dół, muszę Cię mieć nim znikniesz bez śladu.
Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan,
Unosisz się i opadasz na dół, muszę Cię mieć nim znikniesz bez śladu.


Złapał drugą ręką, rękę Rose.

Może to jest błąd, może to jest błąd,
Że wchodzę dziś w tą grę.
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo skąd,

Pojawił się Twój cień.
Być z Tobą to jest prestiż,
Ognie płoną, a Ty wiesz mi,
Zanim ściągniesz to spłoniesz nim odpalę lont

Przez całą piosenkę ryczałam jak głupia. Co te emocje robią z człowiekiem. Rose już się chyba skończyły łzy.
-Dziękuje Rose, nie wracaj już na swoje miejsce tylko idź do Igora, za kulisy.- Rose pokiwała głową i poszła, a ja zostałam na scenie.
-Teraz chciałbym, żeby Ness zaśpiewała.- Ale, że sama? Nie
-Sama-zapytałam
-Tak, sama.-powiedział Dawid z uśmiechem.-Oj nie wstydź się, masz piękny głos przecież.
-No dobra, to co mam zaśpiewać?- usłyszałam kilka propozycji i wybrałam jedna piosenkę.

Across the ocean,
Across the sea,
Starting to forget,
The way you look at me.

Over the mountains,
Across the sky,
Need to see your face,
I need to look in your

Through the storm,
And through the clouds,
Bumps in the road,
And upside down now,
I know, it's hard babe,
To sleep at night

Don't you worry,
'Cause everything's gonna be alright,
Be alright.

Through the sorrow,
And the fights,
Don't you worry,
'Cause everything's gonna be alright,
Be alright.

All along in my room,
Waiting for your phone call to come soon,
For you, oh, I would walk a thousand miles,
To be in your arms holding my heart,
Oh I, oh I, I love you,
And everything's gonna be alright,
Be alright.

You know that I care for you,
I'll always be there for you,
I promise I'll just stay right here,
I know that you want me to,
Baby, we can make it through,
Anything, 'cause everything's gonna be alright,
'Cause everything's gonna be alright,
'Cause everything's gonna be alright.

Through the sorrow,
And the fights,
Don't you worry,
'Cause everything's gonna be alright.

Zaśpiewałam. Nie wiem jakim cudem. Dziewczyny zaczęły piszczeć. Dawid powiedział, że za 4 piosenki kończy więc do nas przyjdzie. Zeszłam ze sceny.
-Ness, byłaś świetna.-powiedziały razem dziewczyny, Saszan i Rose.
-Dziękuje.- powiedziałam
Dawid zaśpiewał swoje piosenki i usłyszałam tylko, że powiedział ,,Do zobaczenia Warszawo!'' a zaraz potem przyszedł do swojej przymierzalni tam gdzie byłam z dziewczynami.

Jak się podobało? Wyraźcie swoje opinie w komentarzu ;)
KOMENTOWANIE=MOTYWOWANIE