-Dawid, co się dzieje?- spanikowałam. Dawid wstał od stołu.
-Idę sprawdzić kto to pukał do drzwi- stwierdził i wyszedł z kuchni, a ja w tym czasie wyciągnęłam telefon kiedy poczułam wibracje w tylnej kieszeni. Przesunęłam palcem po ekranie mojego telefonu i nacisnęłam na wiadomości. Saszan napisała, a treść wiadomości wyglądała tak:
,,U was też?''
Nie wiem co tu się do jasnej cholery dzieje, ale chcę się dowiedzieć. Po jaką chusteczkę wybrałam sobie takiego idola przez którego teraz jestem w dużym niebezpieczeństwie?
Odpisałam Saszan, czy domyśla się kto to może być.
Zaraz po tym jak wysłałam czerwonowłosej wiadomość Dawid wrócił z powrotem do pomieszczenia.
-Kto to...
-Nie odzywaj się, gdzieś tu może być ukryty podsłuch. Napiszę Ci na kartce co masz dalej robić.-stwierdził z kamiennym wyrazem twarzy i wyjął kartkę z szuflady pod telewizorem. Podałam mu długopis leżący na kanapie, a on zaczął pisać. Po chwili podał mi kartkę na której było napisane:
,,Zaczynamy wojne gangów. Idź do pokoju i się spakuj, wyjeżdżamy za 10 minut.''
Jak napisał tak zrobiłam. Poszłam szybko do pokoju, wyciągnęłam torbę z szafy i wpakowałam tam wszystkie rzeczy które widniały na półkach. Z łazienki także zgarnęłam wszystko i wróciłam do Dawida przeszukującego dom. Kiedy mnie zobaczył pociągnął mnie do przedpokoju i zaczął ubierać buty, toteż postąpiłam tak samo jak on i wyszliśmy z domu.
- Co z twoimi rzeczami?- spytałam kiedy zbiegliśmy po schodach i kierowaliśmy się do auta Wrzoska stojącego pod Dawida blokiem.
-Są w samochodzie. Mną się nie przejmuj, dam radę.- powiedział szybko i wziął mnie za rękę, a zaraz potem otworzył drzwi od samochodu bym mogła wsiąść na miejsce pasażera.
-Ile można kurwa na was czekać? Jeszcze trzeba dziewczyny zgarnąć.- przywitał nas milutko Wrzosek.
-Ciebie też miło widzieć.- chrząknęłam i oparłam się głową o szybę podziwiajac piękną Warszawę.
-A kto powiedział, że mi jest ciebie miło widzieć?- odparł śmiejac się na co przewróciłam oczami.
-Spierdalaj- mruknęłam i zamknęłam powieki, zasypiając.
-Cześć Nessa!- usłyszałam głos Saszany, a chwilę później zaczęła mnie dźgać palcem. Szybko odsunęłam jej rękę uniemożliwiając jej dalszych ''ciosów'' w moje biedne, obolałe żebra.
-Mam jeszcze drugą rękę- poruszyła zabawnie brwiami, ale kiedy miała już mnie dźgnąć drugą ręką przerwał jej wchodzący do samochodu Igor.
-Cześć Nessa, Dawid, Wrzosek duży nosek.
-Żebym zaraz ci tym noskiem nie przypierdolił- powiedział wkurzony Wrzosek. Zaśmiałam się z jego reakcji, a chwilę później dołączyła do mnie czerwonowłosa. Siedzący obok Saszany Igor wyciągnął telefon ze spodni i wybrał jakiś numer przykładając telefon do ucha.
-Cześć, słuchaj, wszystkie dziewczyny, które są teraz na obozie niech wracają do domów bo jest niebezpiecznie...emm...tak, tak, dobra na razie- zakończył rozmowę i schował telefon do przedniej kieszeni spodni.
#Oczami Dawida#
Jedziemy do domu Harrego się chwilowo skryć. Nie wiedzą gdzie mieszka Harreh więc dlatego tam zdecydowalismy się pojechać. nagle zawibrował telefon w moich spodniach, wyjąłem go.
-Nieznany- powiedziałem na głos i odebrałem przyciskając telefon przy uchu.
-Daj na głośnik- powiedział niski głos.
-Już- odparłem pewnie, domyślając się kto dzwoni. Oni jako jedyni chcą nas zabić, nie bawimy się z nimi w rywalizacje itd. tylko normalna gra o życie i śmierć. Przez nich zginęli prawie wszyscy z mojego gangu, co nie oznacza że u nich wszyscy żyją. Zabilismy nawet więcej niz oni u nas.
-Dobrze wiemy gdzie się znajdujecie i poszukiwania was pójdą łatwo. Lepiej się pilnujcie jeśli chcecie przetrwac dzisiejszy dzień. Jutro o 17 w starych magazynach, jeśli się nie pojawicie to was ukatrupimy zaraz po tym jak was znajdziemy i to będzie tylko oznaczało, że jesteście tchórzami. Jutro ostatnia walka między nami, ponieważ chciałbym już to wszystko zakończyć.
-Tchórz- szepnąłem na tyle by mnie nie usłyszał, jednak stało się coś odwrotnego.
-Żaden tchórz. Chcę założyć rodzinę i normalnie funkcjonować, słyszałem że masz tam kogoś juz, wiec też powinieneś się zająć swoją panienką, jeżeli nie chcesz byśmy my się nią zajęli- nawet przez telefon mogłem wyczuć ten chytry uśmieszek na jego twarzy. On jest pierwszy na mojej liście którzy jutro polegną.
-Do jutra- rzuciłem chłodno i się rozłaczyłem nie chcąc słuchać dalej tego twardego głosu Chrisa.
Całą podróż jechalismy w kompletnej ciszy, no może raz od czasu odezwałą się Saszan do Nessy lub na odwrót. W co ja takiego wpakowałem tą prześliczną, drobną brunetkę. Nie powinna mieć takiego zycia, a przynajmniej nie ze mną. Zasługuje na kogoś lepszego niż na swojego idola, który wprowadził ją w niebezpieczeństwo. Najgorsze jest to, że prawdopodobieństwo zginięcia kogoś z nas jest bardzo bardzo duże.
Wjechaliśmy do garażu Stylesa w ktorym trzymał kilka samochodów wyścigowych i weszlismy do jego domu poczym udalismy się do salonu. Nessa ciągle mu sie przyglądała, nie powiem że nie byłem zazdrosny bo byłem, ale tak jakoś dziwnie. W jednej chwili moja ręka spoczęła na jej biodrze i przyciągnąłem ją do siebie, na co zareagowała przewracajac oczami. Usiedliśmy wszyscy w salonie.
-Kogoś mi przypominasz- powiedział Harry wskazując na Nessę.
-Ty mi też, tylko własnie nie mogę sobie przypomnieć kogo.- zmarszczyła brwi
--Potrzebujemy kogoś kto nam jutro pomoże- zacząłem ten temat.
-Gdzie jest Karla, Głuszko, Rose i reszta?- spytała Saszan.
-Juz dojeżdżają- odpowiedział jej Wrzosek
-Nessa, masz może brata lub siostrę co by nam ktoś pomógł?- spytał Harry Nessę.
#Oczami Nessy#
-Nie, miałam kiedyś brata ale został porwany kiedy byłam młodsza.- powiedziałam spuszczajac głowę.
-Wow...to zupełnie jak ja. Zostałem porwany w wieku 6 lat.- powiedział Styles, a ja podniosłam na niego wzrok, zaraz, zaraz...
-Miałeś siostrę?
-Podobno- odpowiedział szybko unosząc brew.
-Powiedz mi, jak się nazywa twoja mama...
-Cornelia- nie wierzę, on chyba sobie żarty stroi ze mnie.
-Tak samo jak moja! Ja nie wierzę...
CZEŚC HEJ SIEMKA ITD Wracam do was po mega długiej przerwie z nowym rozdziałem. Możecie sobie porównać moje wcześniejsze pisanie do teraźniejszego bo moim zdaniem bardzo bardzo bardzo bardzo się zmieniło przez te 8 miesięcy.
Wracam do was, ponieważ nie chcę zostawiać niedokończonego bloga i to moje pierwsze opowiadanie, wiec fajnie by było je skończyć. Ogłaszam, że jeszcze kolejny rozdział i EPILOG, bo nie ma co ciągnąć tego dalej. Dziękuje wam wszystkim za 11 tysięcy wyświetleń w prawie rok. Nie sądziłam, ż ten pojebany, psychiczny blog wam się spodoba. Jutro może widzimy sie z nowym rozdziałem. Dziękuje, że mimo wszystko dalej jesteście ze mną i to czytacie, to wiele dla mnie znaczy. Jeszcze tam w epilogu będę pisała podziękowania więc, do nastepnego rozdziału paa